Katastrofa, do której doszło sześć lat temu, ta wielka narodowa tragedia, powinna nas wszystkich łączyć - powiedział w Chicago wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. Przedstawiciel rządu RP wziął udział w polonijnych uroczystościach upamiętniających 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej.

Katastrofa, do której doszło sześć lat temu, ta wielka narodowa tragedia, powinna nas wszystkich łączyć - powiedział w Chicago wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. Przedstawiciel rządu RP wziął udział w polonijnych uroczystościach upamiętniających 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Marsz Pamięci na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej /Jacek Turczyk /PAP

Bartosz Kownacki w przemówieniu do Polonii wygłoszonym na cmentarzu św. Wojciecha w Niles pod Chicago, gdzie znajduje się pomnik ofiar Katynia oraz tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej, powiedział, że jego obecność na rocznicowych uroczystościach w Stanach Zjednoczonych jest dowodem na to, że "państwo polskie wreszcie pamięta o swoich najwybitniejszych przedstawicielach, zarówno o tych sprzed 76 lat, jak również o elicie, która sześć lat temu oddała swoje życie podążając do Smoleńska".

Są bowiem takie wydarzenia w historii każdego narodu, czasem wzniosłe i zwycięskie, a czasem smutne, trudne i tragiczne, które łączą ten naród, które budują jego tożsamość bez względu na to, czy dzieje się to w Warszawie, Brukseli, Chicago czy w Ameryce Południowej. To łączy nas wszystkich. I chciałbym powiedzieć jasno, że dzisiaj wszyscy wobec tej katastrofy musimy być zjednoczeni - mówił wiceszef MON.

Kownacki podkreślił, że zbrodnią jest robienie wszystkiego, by podzielić naród polski. Zbrodnią jest, co niestety działo się przez ostatnie lata, zdanie na zapomnienie tego wielkiego i tragicznego wydarzenia w naszej historii - dodał.

Wiceminister obrony narodowej wyraził nadzieję, że po zmianach, które nastąpiły w Polsce "wielkie trudne wydarzenia w historii naszego narodu będą nas jednoczyły tu w Chicago, w Warszawie i na całym świecie"

Na pokładzie Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, zginął działacz polonijny Wojciech Seweryn, twórca i inicjator powstania chicagowskiego pomnika ofiar Katynia. Kownacki przypomniał, że przez ostatnich sześć lat był pełnomocnikiem części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej i miał zaszczyt reprezentowania rodziny Wojciecha Seweryna. Artysta plastyk, twórca Pomnika Ofiar Katynia, został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Córka Seweryna, Anna Wójtowicz, powiedziała w rozmowie z PAP, że od sześciu lat 10 kwietnia jest dniem żałoby dla jej rodziny. Z każdym rokiem jest jakoś trudniej, z drugiej strona jest ta ulga, ta nadzieja, że jesteśmy coraz bliżej prawdy i odpowiedzi a pytanie: co naprawdę stało się w Smoleńsku - zaznaczyła.

Wójtowicz z zadowoleniem przyjęła decyzję o wznowieniu przez MON badania katastrofy smoleńskiej. Wyraziła także nadzieję, że zostanie powołana niezależna międzynarodowa komisja i uda się doprowadzić do przesłuchania w tej sprawie w Kongresie USA.

W niedzielę na cmentarzu św. Wojciecha w Niles pod pomnikiem ofiar Katynia i tablicą upamiętniającą ofiary smoleńskie przedstawiciele organizacji polonijnych złożyli wieńce i wiązanki kwiatów. Zapalili znicze. W polskich parafiach w Chicago odprawiono mszę św. w intencji ojczyzny, ofiar smoleńskich i katyńskich.

(mpw)