Donald Tusk zapowiedział, że podczas dyskusji na szczycie UE na temat Rosji poruszy m.in. sprawę śledztwa smoleńskiego i wraku tupolewa. Zastrzegł jednak równocześnie, że nie ma wobec Unii oczekiwań w tej sprawie. "Zdajemy sobie sprawę, że europejska opinia w tej kwestii nie będzie mieć kluczowego znaczenia" - stwierdził.


Podczas przeglądu spraw rosyjskich będę oczywiście także mówił o tym polskim specyficznym problemie, jakim są kwestia śledztwa smoleńskiego i sposoby postępowania Rosji, które są nie do zaakceptowania, szczególnie jeśli chodzi o przedłużającą się kwestię (zwrotu) wraku samolotu
- powiedział premier dziennikarzom w Brukseli.

Seremet nic nie wskórał


Rosjanie upierają się, że nie mogą zwrócić Polsce wraku tupolewa rozbitego pod Smoleńskiem, dopóki nie zakończą własnego śledztwa w sprawie katastrofy. Wczoraj pojawiła się informacja, że śledztwo to, prowadzone przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, zostało przedłużone do 10 lipca.

Śledztwo rosyjskie zostało przedłużone do 10 lipca. Stwierdzono, że większość czynności w nim została wykonana. Przewodniczący (Komitetu Śledczego Aleksander) Bastrykin zapewnił, że strona rosyjska dołoży wszelkich starań, aby termin ten nie został przekroczony - poinformował prokurator generalny Andrzej Seremet po rozmowach z Bastrykinem w Moskwie. Nie mogą jednak złożyć zapewnienia, że ten termin na pewno nie zostanie przekroczony, że będzie terminem ostatecznym - dodał.

Seremet przyznał również, że nie uzyskał żadnych zmian, jeśli chodzi o stanowisko Rosji w sprawie zwrotu rejestratorów pokładowych i wraku Tu-154M. Stanowisko strony rosyjskiej jest znane. Nie uzyskaliśmy żadnych zmian - powiedział Seremet polskim dziennikarzom w Moskwie.

Ujawnił, że zaproponował stronie rosyjskiej odwrócenie obecnej sytuacji. Po analizie przepisów prawnych - zarówno norm wewnątrzrosyjskich, jak i umów międzynarodowych - doszliśmy do wniosku, że istnieje możliwość przekazania rejestratorów oraz wraku do Polski, a także jednoczesnego udostępniania stronie rosyjskiej tych przedmiotów na każde życzenie na zasadach i prawach, jakie obecnie są udziałem polskich prokuratorów w Rosji - wyjaśnił. Strona polska zapewniła, że w razie potrzeby - gdyby rosyjski sąd sobie tego zażyczył lub gdyby zaszła konieczność przeprowadzenia ponownych ekspertyz - będzie gotowa zwrócić te przedmioty ponownie do Rosji.

Uzyskaliśmy zapewnienie, że jest to interesująca propozycja, nad którą Komitet Śledczy się pochyli i którą rozważy - podsumował Seremet.