W kancelarii premiera trwa spotkanie premiera Donalda Tuska z szefem MSWiA Jerzym Millerem - poinformowały PAP źródła zbliżone do rządu. Do kancelarii premiera przyjechali też szefowie MSZ i MON: Radosław Sikorski i Bogdan Klich oraz wicepremier Waldemar Pawlak i minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Po tej rozmowie premier ma się wypowiedzieć na temat raportu MAK dotyczącego katastrofy smoleńskiej.

Po przedstawieniu wczoraj raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) premier przerwał urlop i rano wrócił do kraju. Jeszcze we wtorek jego rzecznik Paweł Graś zapowiadał, że w związku z publikacją raportu premier nie będzie skracał urlopu.

Miller - jak sam zapowiedział - ma poinformować szefa rządu o wynikach analizy raportu MAK, która była prowadzona do późnych godzin nocnych.

Zdaniem MAK bezpośrednie przyczyny katastrofy smoleńskiej to: nieodejście od lądowania mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów TAWS i presja na załogę. Według MAK lot TU-154M, był lotem międzynarodowym, którego dowódca podejmuje samodzielnie decyzję o lądowaniu bądź opuszczeniu lotniska, a załoga podjęła próbę lądowania mimo warunków meteo poniżej minimalnych.

MAK stwierdził też, że żadne z uchybień prowadzących do katastrofy nie obciąża strony rosyjskiej. MAK wskazał, że nie było pozwolenia na lądowanie załogi w Smoleńsku, a w organizacji lotu były istotne braki dotyczące przygotowania załogi i wyboru dodatkowych lotnisk.

Jerzy Miller, który przewodniczy polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską, powiedział po ogłoszeniu raportu MAK, że nie polemizujemy z zarzutami stawianymi przez Rosję stronie polskiej ws. katastrofy.

Szef MSWiA zaznaczył przy tym, że obie strony były równie nieprzygotowane do lotu 7, jak i 10 kwietnia 2010 r. oraz że były nieprawidłowości w pracy wieży w Smoleńsku. Zapowiedział też, że w przyszłym tygodniu strona polska upubliczni rozmowy kontrolerów z lotniska ze Smoleńska, które prowadzili z Moskwą.