"To zajmie kilkanaście tygodni. Trudno mi określać termin" - mówi w rozmowie z RMF FM prokurator generalny Andrzej Seremet pytany o to, kiedy będzie gotowa opinia ws. smoleńskiej brzozy. Dodaje, że za kilka miesięcy będą też znane wyniki badań na obecność materiałów wybuchowych na wraku.

Roman Osica: Kiedy dowiemy się, czy na wraku tupolewa był trotyl?

Andrzej Seremet, prokurator generalny: Za kilka miesięcy. Termin ogłaszany w momencie, kiedy biegli przystępowali do tych prac, określany był na 6 miesięcy.

No właśnie. Pół roku temu mówiono o tym, że za pół roku będą te wyniki.

Myślę, że możemy lokować nasze oczekiwania w okresie miesięcy letnich.

Dlaczego prokuratorzy do dzisiaj nie zdementowali bądź nie potwierdzili wersji zamachu? Takie pozostawienie furtki daje pole do różnych spekulacji.

Chociażby dlatego, że czekamy na wyniki tych badań, a one mieszczą się w zakresie tej hipotezy, o której mówimy. Kilkanaście miesięcy temu powiedziałem, że w zasadzie ten wątek jest zakończony, ale jednocześnie pozostawiłem furtkę. Polegała ona na tym, że jeżeli w toku poszczególnych badań pojawią się jakieś możliwości dowodowe, to prokuratura oczywiście będzie je wykorzystywać. Takie możliwości się pojawiły w postaci badania przez biegłych szczątków wraku w tym kontekście, mimo że wtedy, wcześniej jeszcze, prokuratorzy dysponowali już kilkoma opiniami, które - zdawać by się mogło - wykluczały możliwość użycia tych materiałów, o których mówimy.

A co pan myśli, słysząc wyniki prac parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza, mówiącego o kilku wybuchach?

Są to teorie niemające żadnego uzasadnienia i żadnych elementów dowodowych. Obecnie w śledztwie nie ma takich dowodów, które by ją usprawiedliwiały. Możemy podać 10 wątków, które to obrazują, bo są to przecież wątki oparte na poszczególnych dowodach, które przeprowadzili prokuratorzy, które nie tylko nie potwierdzają tezy o zamachu, ale ją wykluczają. Są to ekspertyzy zarówno polskie, jak i rosyjskie. Nie tylko ekspertyzy odnoszące się do badań ściśle fizykochemicznych, ale także do badań sądowo-medycznych.

Antoni Macierewicz chwali się, że ma film wykonany przez Rosjan, na którym jest przedstawiona wersja wybuchu. (wizualizacja przebiegu katastrofy przygotowana przez rosyjską agencję RIA NOVOSTI - przyp. red.)

Jeśli taki film rzeczywiście jest w posiadaniu pana posła, bądź kogokolwiek innego, to sądzę, że każda z tych osób odczuwa obowiązek, nie tylko prawny, który polega na przedstawieniu tego dowodu prokuraturze. Z tego, co mi wiadomo, żaden tego rodzaju film nie jest w dyspozycji prokuratorów.

Kiedy będzie gotowa opinia dotycząca brzozy?

Trudno mi określać termin. Zapewne zajmie to kilkanaście tygodni.

Czy wyklucza pan kolejne ekshumacje w tym śledztwie? Są trzy wnioski.

Są trzy wnioski, które są przedmiotem analiz prokuratorów wojskowych. Nie mogę wypowiadać się za prokuratorów referentów. To będzie ich samodzielna decyzja, bo taka jest zasada.

W każdym razie do jesieni na pewno takiej decyzji nie będzie, no bo wiadomo, że nie można teraz ekshumacji robić.

Sądzę, że ten termin, o którym pan redaktor mówi, jest właściwy do tego, żeby zrealizować taką czynność, jeżeli prokuratorzy uznają, że trzeba jej rzeczywiście dokonać.

Jest pan zadowolony po tych trzech latach z przebiegu śledztwa w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej?

Byłbym w pełni usatysfakcjonowany, gdyby to śledztwo było zakończone. To jest oczywiste. Ja bym inaczej mógł przyjmować pewne zarzuty, bo one, zdaję sobie sprawę, są formułowane wobec mnie czy wobec prokuratury wojskowej. Mógłbym inaczej oceniać zarzuty, gdyby były formułowane w odniesieniu do śledztwa, które toczyłoby się wyłącznie w Polsce i wyłącznie od polskich prokuratorów, polskich instytucji i polskich organów zależałoby to, w jaki sposób by się ono toczyło, jak szybkie byłoby jego tempo. Na to pragnę zwrócić uwagę opinii publicznej.

A jest coś, co by pan zmienił, zrobił inaczej na początku? Czy jakoś inaczej by pan poukładał pracę prokuratury?

W przypadku prokuratury cywilnej prowadzenie przez nią śledztwa napotykałoby o wiele gorsze warunki logistyczne, niż dzieje się to w wypadku prokuratury wojskowej.

Czyli nie zmieniłby pan nic?

Wydaje mi się, że nie byłoby takiej potrzeby. Nie mam takiej potrzeby, patrząc ex post oczywiście.

A jak spędzi pan jutrzejszy dzień?

W skupieniu. Myślę, że to należy się wszystkim ofiarom tej tragedii. Nie tylko od prokuratora generalnego, nie tylko od naszych władz, ale od wszystkich obywateli kraju.