"Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przedłużył do 10 lipca śledztwo ws. katastrofy polskiego Tu-154M" - poinformował po spotkaniu w Moskwie z szefem tej instytucji Aleksandrem Bastrykinem prokurator generalny Andrzej Seremet. Rozmowy nie przyniosły zmiany stanowiska Rosji w sprawie zwrotu rejestratorów pokładowych i wraku prezydenckiego samolotu.

Śledztwo rosyjskie zostało przedłużone do 10 lipca. Stwierdzono, że większość czynności w nim została wykonana. Przewodniczący Bastrykin zapewnił, że strona rosyjska dołoży wszelkich starań, aby termin ten nie został przekroczony - powiedział Seremet w Moskwie. Nie mogą jednak złożyć zapewnienia, że ten termin na pewno nie zostanie przekroczony, że będzie terminem ostatecznym - zaznaczył.

Jednocześnie Rosjanie nie zmienili stanowiska ws. zwrotu Polsce wraku samolotu i rejestratorów pokładowych. Stanowisko strony rosyjskiej jest znane. Nie uzyskaliśmy żadnych zmian - przyznał prokurator generalny.

Ujawnił także, że zaproponował stronie rosyjskiej odwrócenie obecnej sytuacji. Po analizie przepisów prawnych - zarówno norm wewnątrzrosyjskich, jak i umów międzynarodowych - doszliśmy do wniosku, że istnieje możliwość przekazania rejestratorów oraz wraku do Polski, a także jednoczesnego udostępniania stronie rosyjskiej tych przedmiotów na każde życzenie na zasadach i prawach, jakie obecnie są udziałem polskich prokuratorów w Rosji - wyjaśnił.

Seremet podał, iż strona polska zapewniła, że w razie potrzeby - gdyby rosyjski sąd sobie tego zażyczył lub gdyby zaszła konieczność przeprowadzenia ponownych ekspertyz - będzie gotowa zwrócić te przedmioty ponownie do Rosji. Uzyskaliśmy zapewnienie, że jest to interesująca propozycja, nad którą Komitet Śledczy się pochyli i którą rozważy - powiedział.

Wśród tematów rozmów Seremeta z Bastrykinem był również zwrot broni funkcjonariuszy BOR. Jest to niezwykle trudna kwestia. Dlatego, że w Rosji byłaby to rzecz bez precedensu. Krok po kroku zbliżamy się do osiągnięcia stanu, którego konsekwencją będzie przekazanie Polsce tych przedmiotów w stosunkowo krótkim terminie - oświadczył.

Rosjanie czekają na zakończenie śledztwa

W lutym o sposobie przekazania Polsce wraku prezydenckiego samolotu rozmawiali mer Smoleńska Aleksander Daniluk i przedstawiciel rosyjskiego MSZ Andriej Liniew. Rosyjskie media donosiły, że ustalili, iż szczątki maszyny zostaną przetransportowane drogą powietrzną.

Od początku kwestią sporną pozostaje natomiast moment powrotu wraku do kraju. Rosjanie wielokrotnie zaznaczali, że wydanie szczątków nastąpi dopiero zakończeniu rosyjskiego śledztwa. Polski MSZ powołuje się z kolei na załącznik nr 13 do konwencji chicagowskiej, który wskazuje, ze zwrot wraku powinien nastąpić nie po zakończeniu śledztwa, a po zakończeniu jego badań.

(MRod)