Polscy prokuratorzy wojskowi, którzy pojechali do Rosji, by przygotować operację sprowadzenia do Polski wraku Tu-154M, wracają już do kraju. Niestety, podczas rozmów w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej Polacy nie usłyszeli żadnej konkretnej daty przekazania szczątków maszyny i zakończenia rosyjskiego śledztwa.

Polscy eksperci rozmawiali ze stroną rosyjską o wstępnym technicznym przewozie wraku do Polski. To jednak nie znaczy, że można mieć nadzieję na to, iż szczątki maszyny wrócą szybko do kraju. Prokurator pułkownik Karol Kopczyk oświadczył, że Rosjanie nie sprzeciwiają się proponowanym wariantom transportu. Nie został podany żaden konkretny termin przejęcia. Ono nastąpi po prawomocnym zakończeniu przez komitet śledczy postępowania. Nie padła żadna konkretna data - podkreślił.

Prokuratorzy wrócą do Moskwy w drugiej połowie września i będą po raz drugi przesłuchiwać kilkanaście osób. Nieoficjalnie wiadomo, że prowadzone w Polsce śledztwo nie zakończy się na pewno, dopóki wrak samolotu nie wróci do kraju. Polscy prokuratorzy wciąż czekają nie tylko na wrak - do tej pory nie otrzymali od Rosjan żadnych materiałów związanych z przygotowaniem smoleńskiego lotniska. Dostali za to około tysiąca próbek materiału biologicznego używanego do identyfikacji ofiar.