Po katastrofie smoleńskiej Rosjanie początkowo spodziewali się poprawy stosunków polsko-rosyjskich, jednak w ciągu roku od tragedii oczekiwania te znacznie osłabły - wynika z raportu zaprezentowanego przez przedstawiciela Centrum Jurija Lewady.

Zdaniem ankietowanych przez ten ośrodek badania opinii publicznej, najpoważniejszym problemem w stosunkach polsko-rosyjskich jest sprawa umieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Jak wyjaśnił Aleksiej Lewinson z Centrum Lewady, rosyjskie społeczeństwo wciąż widzi w USA rywala, co wypływa z myślenia schematami z czasów zimnej wojny. W opinii części Rosjan "Polska nie jest samodzielnym krajem, ale narzędziem w rękach Amerykanów"; Rosjanie są przekonani, że kraje świata są jedynie "figurami na szachownicy, którymi grają mocarstwa".

Polska pozwoliła naszemu rywalowi podejść bardzo blisko naszych granic. Rosjanie drżą - powiedział Lewinson. W czasach ZSRR Polska była czymś w rodzaju bufora chroniącego przed blokiem NATO. Teraz nie jest neutralna, lecz stała się pronatowska, co jest dla Rosjan nieprzyjemne - dodał, zaznaczając, że nie jest to jego prywatna opinia, lecz zdanie ankietowanych Rosjan.

W 2004 roku aż 78 proc. respondentów Centrum Lewady uznawało stosunki polsko-rosyjskie za "dobre". Od tego czasu liczba ta systematycznie spadała, by w 2008 roku osiągnąć poziom 49 proc. - najniższy w dekadzie. Wzrost o 9 proc. odnotowano w roku 2010, co - zdaniem Lewinsona - można przypisać katastrofie smoleńskiej.

Wzrost był spowodowany nastrojami, jakie panowały w kwietniu 2010 roku. Istniała wtedy nadzieja, że przeżywając wspólnie tę tragedię, zbliżymy się do siebie - wyjaśnił. Współczujemy, i w pewnym sensie lubimy tych, którym współczujemy, tak samo jak współczuliśmy Amerykanom, którzy ucierpieli z powodu zamachów Al-Kaidy, chociaż zasadniczo nie lubimy Amerykanów.

Nadzieja na to, że katastrofa zbliży do siebie narody, z czasem znacznie jednak osłabła. W kwietniu 2010 roku 30 proc. badanych było zdania, że katastrofa przyczyni się do polepszenia stosunków polsko-rosyjskich, a 19 proc. - że je pogorszy. W ciągu roku proporcje te się odwróciły.

Jak wskazują nasze dane, na początku żywiliśmy nadzieję, że ta tragedia może poprawić nasze stosunki, ponieważ Rosja wyraziła solidarność z Polakami, którzy stracili bardzo ważnych przywódców. Występowały jednak obawy, że strona polska będzie oskarżać stronę rosyjską o celowe przygotowanie tej katastrofy - wyjaśnił Lewinson. Rok później to drugie stanowisko stało się bardziej rozpowszechnione. Efekt jest więc negatywny i myślę, że to rozsądne, ponieważ tragedia jest tragedią i nikt nie powinien się spodziewać, że ona w czymś pomoże.

W badaniu wzięło udział 1600 losowo wybranych Rosjan, których odwiedzono w domach.