Szef zespołu parlamentarnego wyjaśniającego katastrofę smoleńską uważa, że materiały ze śledztwa smoleńskiego, które przekazali Rosjanie, są sfałszowane. O nieprawdziwych danych mówi też część rodzin ofiar. Chodzi przede wszystkim o protokoły sekcji zwłok. Antoni Macierewicz zapowiedział złożenie w tej sprawie wniosku do prokuratury.

W oparciu o relację pełnomocników rodzin i relacje rodzin, zespół przygotowuje wystąpienie do prokuratury. Mamy głęboką świadomość, że śledztwo polskie znalazło się w jakimś ślepym zaułku. Jest już pełna świadomość, że materiały, które przekazali Rosjanie są sfałszowane - mówił Macierewicz podczas posiedzenia zespołu.

W opinii posła PiS, prokuratura udaje przed opinią publiczną, że wszystko jest w porządku, że nadal postępują jakieś działania, całe postępowanie toczy się poprawnie.

Wydaje się, że jeśli rząd polski w sposób jasny i jednoznaczny nie zwróci się do strony rosyjskiej o ujawnienie prawdziwych materiałów, prawdziwej, zapewne filmowej dokumentacji, jaką z pewnością strona rosyjska posiada, to śledztwo polskie będzie tak samo niewiarygodne, jak stanowisko w sprawie czarnych skrzynek bez czarnych skrzynek - powiedział Macierewicz.

Jego zdaniem, nie można dalej prowadzić tych działań w oparciu o zupełną konfabulację i zmistyfikowany obraz przebiegu wydarzeń.

Kardynalne rozbieżności w materiałach z sekcji

Także przedstawiciele niektórych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mówili, że fakty nie zgadzały się z danymi wpisywanymi w protokołach z sekcji zwłok.

Ze zdumieniem czytając protokół doszedłem do wniosku, że nie dotyczy on absolutnie Stefana - mówił Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka. Jak dodał, czytając protokół był przekonany i nadal jest przekonany, że "nie dotyczy jego brata". Stąd był mój wniosek o ekshumację i dziwię się, że Polska prokuratura tak beztrosko i nieludzko traktuje nasze obawy - mówił Melak.

Dariusz Fedorowicz, brat tłumacza języka rosyjskiego Aleksandra Fedorowicza, zaznaczył z kolei, że cały czas oczekuje na skompletowanie dokumentacji sądowo-lekarskiej. Z rozmów z rodzinami wiem, że są tak gigantyczne rozbieżności w stanie faktycznym a tym co jest zawarte w materiałach z sekcji, że wyklucza to całkowicie możliwość, że sekcje były wykonywane we właściwy sposób. Tam są rozbieżności o znaczeniu kardynalnym - uważa Fedorowicz.

Jak powiedział, w protokołach są dowody, które świadczą o tym, że śledztwo w wątku badań sekcyjnych jest zafałszowane. Nie mamy co do tego najmniejszych wątpliwości - powiedział.

Senator Alicja Zając, wdowa po senatorze PiS Stanisławie Zającu mówiła natomiast, że należy do tych rodzin, którym nie udało się odnaleźć ciała bliskiej osoby. Mogliśmy się opierać tylko na wynikach badań DNA i wierzyć, że w trumnie spoczywają szczątki mojego męża - podkreśliła.

Ona także - jak zaznaczyła - nie widziała protokołów z sekcji zwłok. Na pewno będę chciała zapoznać się z tymi materiałami, bo jako rodziny mamy nadzwyczajną siłę właśnie dlatego, że ci, którzy są powołani do wyjaśnienia katastrofy nie spełniają minimum swoich obowiązków - powiedziała senator Zając.