Złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa zapowiada ruch "Obywatele RP" po przepychankach, do jakich doszło w sobotę przed Pałacem Prezydenckim. Odbywały się tam też obchody miesięcznicy smoleńskiej. Członkowie ruchu "Obywatele RP" twierdzą, że byli obrażani i zostali siłą wypchnięci z miejsca, gdzie protestowali. Policja wyjaśnia, że zapewniała bezpieczeństwo.

Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie zgromadziło się kilkudziesięciu aktywistów ruchu "Obywatele RP". Była to kontrmanifestacja do comiesięcznego upamiętniania katastrofy smoleńskiej organizowanego przez Prawo i Sprawiedliwość. 

Manifestanci stali w niewielkiej grupie wokół transparentu z napisem: "W obronie protestujących rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - ręce precz od grobów". Każdy z uczestników trzymał w ręce białą różę. Jest symbolem niewinności, pokoju, spokoju. Pokazujemy tymi kwiatami, że wszelakie opowieści, że zamierzamy tutaj być agresywni są nieprawdą - usłyszał nasz reporter.

Doszło do przepychanek. O godzinę 8:41 w sobotę z pobliskiego kościoła wyszła grupa około 200 osób ze zniczami i gdy doszło do zetknięcia obu grup, ta większa przepchnęła 20 manifestantów ze stowarzyszenia "Obywatele RP". Następnie uczestnicy miesięcznicy przed tablicami upamiętniającymi ofiary katastrofy odmówili modlitwę i zapalili znicze.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. 

(j.)