Na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym odbyła się ekshumacja Przemysława Gosiewskiego. Na miejscu byli prokurator i inspektor sanitarny. Ciało zostanie poddane specjalistycznym badaniom. Przeprowadzą je eksperci z Krakowa i Wrocławia. Tymczasem rodzina posła PiS chce prywatnej sekcji zwłok.

Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, powiedział dziennikarzom, że na miejscu byli biegli z zakresu medycy sądowej. Dalsze badania - o których, jak dodał, szczegółowo poinformowano rodzinę - przeprowadzać będą eksperci z Wrocławia i Krakowa. Zaznaczył, że z rodziną ustalony został także termin pochówku Gosiewskiego.

Jak powiedział mecenas Rafał Rogalski, na cmentarzu w czasie ekshumacji nie było nikogo z rodziny byłego wicepremiera, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Rodzina Przemysława Gosiewskiego chce prywatnej sekcji zwłok. Miałby ją wykonać ekspert ze Stanów Zjednoczonych, zatrudniony przez żonę tragicznie zmarłego posła PiS. Szanse na to są jednak niewielkie.

Będzie prywatna sekcja zwłok?

Dysponentem ciała Przemysława Gosiewskiego jest prokuratura i dlatego od niej zależy, czy będzie możliwość ponownego zbadania ciała posła. Co więcej, aby przeprowadzić ponowną sekcję, trzeba to przeprowadzić w tej samej sali, w której ciało będą badać biegli zatrudnieni przez śledczych, a na to z kolei musi się zgodzić minister zdrowia, który nadzoruje instytuty medycyny sądowej. Resort twierdzi jednak, że "nie ma kompetencji" i dlatego nie nakaże wrocławskiej Akademii Medycznej udostępnienia pomieszczeń sekcyjnych. Minister zdrowia poinformował rodzinę Przemysława Gosiewskiego, że Instytut Medycyny Sądowej jest jednostką samodzielną. Decyzja o wynajęciu sali nie leży więc w mocy ministra, a dyrektora wrocławskiego instytutu lub też rektora Akademii Medycznej w tym mieście.

Jak powiedział pełnomocnik rodziny Gosiewskich Rafał Rogalski - rodzinie zależy na dwóch sprawach: po pierwsze na sprawdzeniu, czy w trumnie do Polski przyleciało ciało Gosiewskiego, a jeśli się to potwierdzi, to ustaleniu, jakie prawdziwe obrażenia odniósł poseł w trakcie katastrofy.

Jak powiedział Rogalski, wszystkie czynności związane z badaniem ciała Przemysława Gosiewskiego potrwają kilka dni.

Błędy w rosyjskiej dokumentacji

Ekshumację zarządziła w piątek Naczelna Prokuratura Wojskowa. Badania, jakim zostanie poddane ciało, mają pomóc wyjaśnić wątpliwości w rosyjskiej dokumentacji sądowo-medycznej.

"Gazeta Polska Codziennie" podała, że senator Beata Gosiewska złoży dziś kolejny wniosek o zgodę na zbadanie ciała jej męża przez słynnego patologa prof. Michaela Badena z USA. NPW odrzuciła poprzedni wniosek, by Baden uczestniczył w pracach polskich biegłych. Jak wyjaśniono, polscy biegli gwarantują najwyższą jakość badań i nie ma żadnych powodów, by podważać ich kompetencje.

Sprawa jest trudna, ponieważ ekshumacja odbywa się z urzędu, na wniosek prokuratury, ale mam nadzieję, że płk Artymiak przychyli się do mojej prośby powiedziała gazecie Gosiewska. Tak samo z urzędu śledczy dokonają ekshumacji prof. Janusza Kurtyki, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.

Prof. Michael Baden w wywiadzie dla "GPC" powiedział m.in., że badanie ciała nawet po dwóch latach od zgonu może wykazać, czy ofiara zmarła przed uderzeniem samolotu o ziemię oraz czy na pokładzie nastąpił wybuch. Dlatego rodzina Gosiewskiego chce, by wziął udział w badaniach.

Nie będzie więcej ekshumacji

Za kilka dni ma być ekshumowany także Janusz Kurtyka. Przeciwna jest wdowa - Zuzanna Kurtyka. Dotychczas na moje dwa wnioski dotyczące: prośby o zaniechanie tej procedury i jednoznacznego stanowiska, że jestem jej w obecnych warunkach przeciwna i prośby o zgodę na udział w niej dwóch patomorfologów: jednego z Zakładu Medycyny Sadowej UJ z Krakowa, drugiego z Nowego Jorku otrzymałam dwie odpowiedzi odmowne - napisała Zuzanna Kurtyka w oświadczeniu zamieszczonym w internecie.

Będą to ostatnie ekshumacje w śledztwie smoleńskim. Wcześniej wśród ofiar katastrofy, które mogą zostać ekshumowane, wymieniano jeszcze Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego. Jednak ostatecznie prokuratorzy zdecydowali o ekshumacjach jedynie szefa IPN-u i posła PiS.

W obydwu przypadkach rozbieżności pomiędzy dokumentacją medyczną zabezpieczoną w Polsce a tym, co znalazło się w protokołach z sekcji, które przysłali Rosjanie, są tak duże, że trzeba je ostatecznie wyjaśnić. Wyniki tych badań dadzą odpowiedź na pytania o rzetelność pracy rosyjskich specjalistów.

W zeszłym roku ekshumowano Wassermanna

W ubiegłym roku ekshumowano Zbigniewa Wassermanna. Ciało posła PiS badali specjaliści z Wrocławia. To ponowne przebadanie wykazało ogromne różnice w rosyjskich i polskich dokumentach w sprawie sekcji zwłok.

Oba dokumenty: polski i rosyjski zgadzają się co do tego, że zwłoki rzeczywiście należą do Zbigniewa Wassermanna. Nie zgadzają się natomiast opisy Rosjan dotyczące narządów wewnętrznych posła. W materiałach z Moskwy nie opisano np. zmian pośmiertnych, które mogłyby wskazywać na godzinę zgonu. Braki w protokole spowodowały, że teraz biegli nie są już w stanie ustalić, czy obrażenia wewnętrzne powstały w momencie śmierci, czy może później. Wiadomo, że w dokumentach nie ma ani słowa o obecności na ciele posła Wassermanna śladów materiałów wybuchowych.