Atmosfera w wieży była bardzo nerwowa, były przekleństwa. Kierownik lotów za nic w świecie nie chciał się zgodzić na przyjęcie samolotu i decyzja gdzieś zapadła - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 płk Edmund Klich, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Polacy nie pracowali przy stenogramach z wieży, to było kolejne naruszenie 13. załącznika do konwencji chicagowskiej. Powinniśmy brać w tym udział. Mamy tłumaczenia, z których jasno wynika, co tam się działo. Jest jednak więcej zdań nieczytelnych, niż z zapisu rozmów w kokpicie pilotów. Wnioskowałem, by te nieczytelności domówić. To żaden problem, wszystkie osoby z wieży żyją, można ustalić, kto był, kto mówił, ale Rosjanie w ogóle nie reagowali na moje pisma w tej sprawie. Nie reagowali na żadne wnioski, prośby, a nawet żądania. To kolejne złamanie załącznika - mówił płk Edmund Klich.

Wiem, dlaczego Rosjanie nie zaprosili mnie na prezentację raportu. Bali się, że krytycznie odniosę się do raportu i do kwestii naruszania zasad załącznika i że słowa pójdą w świat - dodał płk Klich.