Przełożono poranny wylot samolotu z rodzinami ofiar katastrofy niedaleko Smoleńska, w której zginęło 96 osób. Maszyna miała opuścić lotnisko w Warszawie około 8. Jak ustaliła nasza reporterka Agnieszka Witkowicz, samolot może odlecieć dopiero po południu.

Nie ma pośpiechu - tłumaczy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Dopóki pierwsza grupa rodzin ofiar nie skończy identyfikacji, druga nie będzie mogła jej rozpocząć - wyjaśnia.

Na razie w jednym z warszawskich hoteli bliscy ofiar rozmawiają z psychologami, którzy pomagają im przygotować się do tego trudnego wyjazdu. Bliscy mogą bowiem zrezygnować z wylotu, z identyfikacji tragicznie zmarłych bliskich; mogą zdecydować - lecieć czy nie.

Tutaj na miejscu - jak dodaje nasza dziennikarka - został bowiem od nich pobrany materiał genetyczny. Udało się bowiem porozumieć ze stroną rosyjską, że DNA bliskich ofiar może zostać wysyłane bez konieczności przylotu najbliższych.