"To, co się zdarzyło nad Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r., nie było wypadkiem, nie było też spowodowane błędami bądź złą wolą pilotów. Była to akcja przygotowana przez długi czas” – stwierdził w Parlamencie Europejskim w Brukseli szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz. „Można by rzec, że była to pierwsza salwa w wojnie, która trwa dzisiaj na wschodzie Europy i która coraz bardziej dramatycznie zbliża się do granic UE i NATO" – dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Na posiedzeniu frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy PiS, przeprowadzono debatę poświęconą stanowi wiedzy o katastrofie niedługo przed jej piątą rocznicą. Wśród mówców byli Macierewicz oraz dwaj współpracownicy jego zespołu - dr Bogdan Gajewski i inżynier z Danii Glenn Joergensen.

Za tę tragedię w pełni odpowiedzialny jest rząd, na czele którego stoi pan Władimir Władimirowicz Putin - oświadczył Antoni Macierewicz. Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że gdyby od początku śledztwo smoleńskie było międzynarodowe, nie doszłoby ani do aneksji Krymu, ani do wojny w Donbasie, ani do zestrzelenia malezyjskiego samolotu nad wschodnią Ukrainą w ubiegłym roku, ani do niedawnego zabójstwa Borysa Niemcowa. Zbrodnia nieukarana jest powtarzana - przekonywał kontrowersyjny poseł.

Antoni Macierewicz zaprezentował uczestnikom spotkania animację, która ma przedstawiać najbardziej prawdopodobny - według zespołu parlamentarnego - scenariusz wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. Na filmie w samolocie dochodzi do trzech eksplozji - na skrzydle, w kadłubie i salonce prezydenta.

Tragiczny finał prezydenckiego lotu

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Według rządowego zespołu powołanego do wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej, kierowanego przez Macieja Laska, przyczyną tej katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Według ustaleń tego zespołu ani rejestratory dźwięku ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w dniu tragedii 10 kwietnia 2010 r. Jest ono prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu TU-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP Lech Kaczyński oraz członkowie załogi".

(mn)