Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generał Franciszek Gągor, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, został dziś pochowany na cmentarzu wojskowym na warszawskich Powązkach. W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, żołnierze i politycy. Ceremonię poprzedziła msza w kościele p.w. Matki Bożej Królowej Aniołów na warszawskim Bemowie.

Czuwajcie, bo nie znacie dnia, ani godziny - to słowa Pisma Świętego, które w ostatnich dniach przemawiają do nas wszystkich ze szczególną mocą - powiedział w homilii mszy nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk. Tempo współczesnego życia, szybkie przemiany kulturowe, społeczne i gospodarcze sprawiają, że współczesny człowiek próbuje nadążyć za trendami panującymi w otaczającym go świecie i zatraca czasem świadomość przemijania i zapomina o upływającym czasie, w konsekwencji - o cierpieniu, śmierci i żałobie - mówił. Dopiero zetknięcie się z chorobą lub śmiercią, wobec których nawet najsilniejsi zauważają swą kruchość i słabość, pozwala na głębszą refleksję na temat przemijania, które towarzyszy człowiekowi od początku jego istnienia - podkreślił.

Duchowny odczytał wiersz córki gen. Gągora: Odszedłeś tak nagle, bez pożegnania, już nie zdążyłeś na sobotnią kolację. Staliśmy w oknie, zerkając, czekając, błagając. Jak to możliwe? Dom tak pusty, tak cichy. Tylko łzy nasze biegną, próśb nie słuchając. Biegną za twym mundurem. A on czeka cichutko i milczy i milczy. Tak dumny, że cząstką był ciebie. Tak ciężko uwierzyć, sercu przetłumaczyć, że jesteś z nami; lecz także z Panem. I wszystkimi aniołami.

Nuncjusz podkreślał, że szef SGWP "umarł śmiercią bohaterską; śmiercią, która jest miarą ludzkiej wielkości i formatu człowieczeństwa; zginął na posterunku w służbie ojczyźnie, w służbie żołnierskiej".

Po mszy głos zabrał minister w kancelarii premiera Michał Boni. 10 kwietnia 2010 roku wyruszył pan - nie wiedząc jeszcze o tym - na swój ostatni szlak. Dziwnym trafem losu - w symboliczny sposób - wybitny generał, wybitny dowódca reprezentujący nowoczesną polską armię, ofiarą krwi spotkał się w lasach pod Smoleńskiem z oficerami polskiej armii II Rzeczypospolitej - powiedział. Czy nie jest to najbardziej symboliczne połączenie dawnego dziedzictwa, dawnych tradycji z tym, co dzisiejsze? Stał się pan najbardziej znaczącym, wojskowym łącznikiem oficerów, którzy zginęli pod Katyniem i dzisiejszej Polski - mówił. Panie generale, opada już pył bitewny katastrofy; widzimy pana w zielonym mundurze na tle błękitu nieba (...); takim pana zapamiętamy - dodał.

Na Wojskowych Powązkach, gdzie spoczął gen. Gągor, okolicznościowe przemówienie wygłosił w imieniu pełniącego obowiązki prezydenta marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, szef BBN Stanisław Koziej. Dałeś się poznać jako przenikliwy analityk, człowiek konsekwentny i dociekliwy. Byłeś pracowity aż do bólu. "Franiu jest nie do zdarcia" - mówiliśmy. Świetnie wykształcony, obyty w świecie. (...) Trudno będzie cię zastąpić, generale - mówił. Swoim następcom wysoko postawiłeś poprzeczkę, teraz każdy z nich będzie musiał sprostać ustanowionym przez ciebie standardom. Jestem przekonany, że te standardy pozostaną twoim trwałym wkładem w przyszłość wojska polskiego - dodał.

W ceremonii pogrzebowej oprócz najbliższych generała uczestniczyli przedstawiciele wojska, członkowie rządu oraz parlamentarzyści. W ostatniej drodze szefowi SGWP obok polskich generałów towarzyszyli najwyżsi przedstawiciele sił zbrojnych m.in. z Austrii, Belgii, Białorusi, Chorwacji, Czech, Danii, Estonii, Gruzji, Grecji, Izraela, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Niemiec, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Turcji, Ukrainy, Węgier i Włoch.

Środowe uroczystości pogrzebowe poprzedziła we wtorek msza żałobna odprawiona w intencji generała w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Żadne słowa nie oddadzą żalu, jaki mamy w sercach - mówił podczas niej ks. Sławomir Żarski. Mamy w niebie orędownika żołnierskich spraw, któremu nie będzie trzeba wszystkiego tłumaczyć od podstaw - powiedział dziekan Wojsk Lądowych ks. płk Dariusz Kowalski.

Trumna z ciałem generała od wtorkowego popołudnia do środowego poranka była wystawiona w siedzibie SGWP przy ul. Rakowieckiej. Tam każdy mógł oddać hołd najwyższemu stopniem i rangą polskiemu wojskowemu i wpisać się do księgi kondolencyjnej.