Pomysł euroobligacji zostanie odłożony w czasie. Taką decyzję podjęli na spotkaniu we Wrocławiu ministrowie finansów Unii Europejskiej. Dla Polski to dobra wiadomość.

Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn stwierdził, że nie wyobraża sobie, by wspólne europejskie obligacje wprowadzać teraz, w dobie kryzysu finansowego. Według niego, wrzucanie do jednego worka stojącej na skraju bankructwa Grecji i stabilnych ekonomicznie Niemiec podkopałoby całą europejską gospodarkę.

Dla Polski euroobligacje byłyby groźne, bo gdyby powstał taki "superpapier", to polskie obligacje straciłyby na wartości. W efekcie pojawiłyby się problemy z zaciąganiem kolejnych kredytów i musielibyśmy płacić znacznie wyższe oprocentowanie.

We Wrocławiu wygraliśmy jeszcze jedną sprawę. Ministrowie finansów uzgodnili, że tak zwany sześciopak zostanie wprowadzony w życie. To pakiet sześciu dyrektyw, które mają w przyszłości uchronić Europę przed powtórką obecnego kryzysu. Pakiet zakłada między innymi karanie państw, które zbyt mocno się zadłużają.

Będziemy nalegać na poprawienie zarządzania wewnątrz Unii i szczególnie na wprowadzenie tego słynnego sześciopaku - obiecywał prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet.