„Jestem optymistką co do budżetu Unii Europejskiej” – mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą europosłanka Danuta Huebner. „Europa ma jeden interes: wzrost. Świat się tak bardzo zmienił, że tylko zjednoczona Europa może dać radę” – dodaje. Pytana o zachowanie polskiej delegacji odpowiada: „Myślę, że to jest jednak sukces. […] Wyszliśmy z tego wszystkiego z honorem”.

Krzysztof Berenda: Pani Profesor, szczyt skończył się fiaskiem, następny w styczniu. To dla nas dobra czy zła wiadomość?

Danuta Huebner: Jest, myślę, więcej plusów dodatnich, jeżeli mogę tak powiedzieć.

A jakie?

Mamy premiera, który wyszedł w opinii publicznej w Europie na dobrego, bardzo skutecznego adwokata polityki spójności i po drugie załatwił w tej polityce spójności coś, co dla Polski ma ogromną wartość, dużo większą niż słynne półtora miliarda, o którym dzisiaj od rana wszyscy mówimy, a mianowicie to, że będzie można płacić VAT ze środków europejskich. To jest dla gmin 20 procent więcej środków. To, że będzie znowu większe dofinansowanie, czyli mniej trzeba będzie wydawać z własnej kieszeni i to, że będą płatności zaliczkowe, to jest wspaniała wiadomość.

A nie wygląda to trochę tak, ze zostaliśmy uratowani przed taką katastrofą? W zeszłym roku mieliśmy dostać 80 miliardów euro, tydzień temu już 75 miliardów. Ostatnia propozycja to jest nieco ponad 72 miliardy. Mogło być jeszcze gorzej.

Gdybyśmy przełożyli decyzję na połowę przyszłego roku, nawet na marzec, to myślę, że groźba, że będzie budżet cięty bardzo radykalnie i że nie uda się zachować polityki spójności byłaby dużo większa. To, żeby się z powrotem po tym przerwanym szczycie, po zrobieniu tych trzech czwartych  co najmniej maratonu, na te ostatnie mile spotkać już w styczniu jest niesłychanie istotne i tego trzeba pilnować.

Czyli to jest dobra wiadomość, że teraz mamy przerwę. Wrócimy, jak Europa się upora z najpoważniejszymi problemami.

Tak to potraktujmy. Wyszliśmy rzeczywiście z honorem z tego wszystkiego, jako Unia także.

A jeżeli będą nowe cięcia, no bo pewnie jakieś mogą się pojawić, to będą na autostradach, na przedsiębiorcach, czyli powiedzmy na polityce spójności, czy może na rolnikach?

Wszyscy w  tej chwili mówią o tym, że polityka spójności i wspólna polityka rolna rzeczywiście osiągnęły już ten szczyt cięć, który nie pozwala na to, żeby dalej z cięciami iść. Więc raczej szukanie będzie, jeżeli trzeba będzie jeszcze ciąć, a wydaje mi się, że można szukać jeszcze, bo jesteśmy ponad trylion, ponad poziomem tysiąca miliardów euro w tej chwili z budżetem, a niektórzy by chcieli, żeby to było trochę mniej.

A czemu ten szczyt szedł tak po grudzie, to było to najgorsze oblicze Unii Europejskiej, bo rozmowa o pieniądzach?

Nie po grudzie, to jeden z najkrótszych w ogóle szczytów i doszliśmy tak blisko do finału..

A kilka krajów mówiło, że weto i nie chcieli przerywać ostatecznie..

I słowo "weto" zniknęło, więc myślę, że też politycy europejscy pokazali, że prawie stać ich na takie decyzje, które są dla obywateli najważniejsze. Dlatego trzeba tę robotę dokończyć.

A nie ma pani wrażenia, że to była trochę taka przepychanka? Donald Tusk mówił do niemieckiej kanclerz Merkel: "Daj mi 300 mld, bo przegram wybory za trzy lata, a kanclerz Merkel odpowiadała: "No nie mogę, bo ja przegram swoje wybory w przyszłym roku".

Wie Pan, aż tak myślę się nie rozmawia. Natomiast na pewno jest otwarcie pani kanclerz Merkel na problemy, które są ważne dla Polski.  Wielokrotnie doświadczaliśmy tego wszyscy w ostatnich latach.

A teraz będzie cytat: "Instytucje europejskie żyją w rzeczywistości alternatywnej, nierealnym świecie. Chcą wydawać pieniądze, nie potrafią ich zarabiać". To jest premier David Cameron tuż po szczycie..

To jest bzdura. Przepraszam, z całym szacunkiem dla pana premiera kraju, który strasznie cenię i lubię, ale myślę, że to jest po prostu nieprawda, dlatego, że ten budżet, to jest budżet inwestycyjny, to jest budżet, który także Wielkiej Brytanii przynosi ogromne korzyści. To jest budżet w innowacyjną gospodarkę europejską, która jest dobrze skomunikowana także.

Ale to mi się trochę kruszy, no bo mieliśmy unię bankową, gdzie nie ma zgody, podatek od transakcji finansowych też sprawił, że się dzielą kraje...

Ja myślę, że unia bankowa może być jeszcze teraz w grudniu argumentem, że coś w unii bankowej mogą Brytyjczycy dostać, co im pozwoli na powrót do domu także z budżetem generalnym Unii nieco większym, niżby tego chcieli dzisiaj.

Jest pani optymistką co do przyszłości Unii, co do przyszłości budżetu i pieniędzy dla Polski?

Ja jestem, dlatego, że już strasznie długo myślę funkcjonujemy w Unii, żeby wiedzieć, że jest wola polityczna, a tu musi być wola polityczna. Europa ma jeden interes: wzrost, inwestycje we wzrost, zgoda. Świat się tak bardzo zmienił, że tylko zjednoczona Europa rzeczywiście inwestująca we swój wzrost może dać radę temu wszystkiemu.

Sukces, czy porażka? Jak to zostanie ocenione, zachowanie premiera tutaj w Polsce?

Jeżeli musimy już coś takiego mówić, to myślę, że to jest jednak sukces.