90 procent Greków uważa, że oszczędności, których żądają od Aten UE i MFW w zamian za pomoc finansową, są niesprawiedliwe i obciążą biednych - wynika z najnowszego sondażu. Grecy nie widzą „światła w tunelu”, czyli końca nieustannego zaciskania pasa. Mimo to aż 67 proc. ankietowanych chce, by Grecja pozostała w strefie euro.

Rząd zadłużonej Grecji przygotowuje plan zmniejszenia wydatków budżetowych o 11,5 mld euro w latach 2013-2014. Jeśli to zrobi, kraj dostanie od UE i MFW kolejną transzę pakietu ratunkowego - aż 31 mld euro. Tylko jedna trzecia (33  proc.) Greków uważa, że te oszczędności zaradzą złej sytuacji budżetu. Ogromna większość patrzy na przyszłość w o wiele mniej optymistyczny sposób. Ponad 83 proc. badanych twierdzi, że najbliższe lata przyniosą dalsze oszczędności.

Rząd Antonisa Samarasa uzgodnił już oszczędności na sumę 9,5 mld euro. Większość z nich to cięcia w płacach, emeryturach i świadczeniach socjalnych. Ateny planują też podniesienie wieku emerytalnego z 65 do 67 lat i zmniejszenie wydatków na opiekę zdrowotną i armię.

Niestety, ostatnia tura rozmów greckiego rządu z przedstawicielami trojki zakończyła się niepowodzeniem. Reprezentanci Komisji Europejskiej, MFW i Europejskiego Banku Centralnego opuścili Ateny w weekend i wrócą tam najprawdopodobniej dopiero za tydzień. Wtedy też mają zostać wznowione rozmowy.

Grecki rząd stoi w kryzysie przed niezwykle trudnym zadaniem. Musi balansować pomiędzy żądaniami pożyczkodawców i gniewem obywateli. Agencja Reutera pisze, że Grecy nie widzą "światła w tunelu", czyli końca nieustannego zaciskania pasa.