Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ostrzega przed „dramatycznymi” politycznymi skutkami ewentualnej zgody Unii Europejskiej na to, by to Rosja uratowała Cypr przed bankructwem. "Ceną takiej pomocy byłoby przekształcenie wyspy w wasala Kremla" - podkreśla komentatorka gazety.

Autorka komentarza opublikowanego w najnowszym wydaniu tej lewicowo-liberalnej gazety zaznacza, że o ile gospodarcze skutki rezygnacji przez Cypr z euro byłyby "do opanowania", to skutki polityczne takiej decyzji byłyby "o wiele bardziej dramatyczne". Według Christiane Schlötzer, Cypr musiałby prawdopodobnie wyjść także z Unii Europejskiej, a jego ponowne wstąpienie do Wspólnoty nie byłoby w najbliższym czasie możliwe.

Dziennikarka "SZ" podkreśla przy tym, że Rosja jest obecnie jedynym krajem, który wyraża gotowość do uratowania Cypru przed bankructwem, jednak cena tej pomocy byłaby - zdaniem publicystki - bardzo wysoka. Moskwa przekształciłaby wyspę w swego wasala. Rosyjskie pieniądze leżałyby w cypryjskich bankach, Gazprom kontrolowałby bogate złoża gazu u wybrzeża Cypru, rosyjska armia dostałaby bazę wojskową na wyspie jako rekompensatę za utraconą bazę morską w Syrii - czytamy w komentarzu. Schlötzer podkreśla, że taki scenariusz jest straszny, ale całkiem prawdopodobny.

Kozłem ofiarnym kryzysu nazywa zaś Niemcy. Jak pisze, rząd w Berlinie naciskał na udział własny Cypryjczyków w programie ratunkowym, ale władzom nie udało się przeforsować tego planu.

Komentatorka zauważa również, że prezydent Nikos Anastasiadis "chce, co prawda, walczyć z praniem brudnych pieniędzy na wyspie, lecz nie chce równocześnie przepędzić wszystkich bogatych inwestorów". Dlatego, według Schlötzer, bronił się przed większym obciążeniem bogatych właścicieli wkładów bankowych i zgodził się na opodatkowanie wkładów drobnych ciułaczy. To żałosne, że UE nie zapobiegła tej niedorzeczności - pisze w konkluzji dziennikarka.

Parlament powiedział "nie"

Cypryjski parlament odrzucił wczoraj projekt ustawy o wprowadzeniu jednorazowego podatku od wkładów bankowych. Był to jeden z warunków otrzymania przez bankrutujący Cypr pakietu ratunkowego w kwocie 10 miliardów euro, na który złożyć się miały państwa strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W założeniu wpływy z podatku miały dostarczyć 5,8 miliarda euro na dokapitalizowanie cypryjskich banków.

Rząd cypryjski rozważa teraz alternatywne plany zdobycia dodatkowych pieniędzy, w tym  m. in. sięgnięcie po pieniądze z państwowych funduszy emerytalnych.

(edbie)