"Polskie firmy działające na Cyprze cierpią jak wszyscy. Nie można oczekiwać, że ktoś tu cierpi mniej lub bardziej. Jeżeli mówimy o demokracji, to operacja została przeprowadzona w sposób niezwykle dyplomatyczny i demokratyczny, porażając wszystkich. Dzisiaj rozmawiałem z LOT-em i ma oczywiście ten sam problem. Nie może elektronicznie działać na rynku finansowym" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM ambasador Polski na Cyprze Paweł Dobrowolski. Konta polskiej placówki zostały zablokowane w związku z wprowadzonym przez władze kraju podatkiem od depozytów. Taki sam problem dotknął wszystkie ambasady na Cyprze.

Krzysztof Berenda: Panie ambasadorze, czy przez to, co się dzieje teraz na Cyprze, pieniądze polskiej ambasady lub pracowników polskich firm mogą być w jakiś sposób zagrożone?

Paweł Dobrowolski, ambasador RP na Cyprze: W krótkiej perspektywie tak, ponieważ ustawodawca i projektodawca, czyli rząd Cypru chyba przez chwilę zapomniał, że istnieje taki szczególny przypadek, a mianowicie konto ambasad albo konta dyplomatów. One są chronione 34. artykułem Konwencji Wiedeńskiej, który mówi, że takich rzeczy robić nie wolno.

Ale nasze konta zostały zamrożone, tak?

Tak. Moje prywatne, czy ważniejsze konta ambasady - bo w końcu to są pieniądze polskiego podatnika, myślę, że zostaną poddane albo już zostały poddane działaniom, nazwijmy to "strzyżenia". My już zareagowaliśmy. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów Cypru o wyjaśnienie oraz przypomnieliśmy właśnie ten zapis prawa międzynarodowego, który chroni konta, zresztą nie tylko polskie, ale wszystkie ambasady, a jest ich tutaj ponad czterdzieści i mają ten sam problem. I z tego co wiem, rzeczywiście ustawodawca cypryjski zapomniał o tym przepisie.

Proszę powiedzieć, jak to teraz wygląda. Nie działają bankomaty, banki są zamknięte, przelewów nie ma. Czy jest jakikolwiek pozagotówkowy obrót? Czy jeżeli ktoś nie ma w ręku gotówki, to nie ma pieniędzy?

Z żalem powiem: "tak". Sam jestem w takiej sytuacji, bo mam w kieszeni 5 euro, a chciałem pójść do fryzjera, a to jest droga przyjemność w tym kraju, na pewno droższa niż 5 euro i niestety muszę z tego zrezygnować. Rzeczywiście wygląda to tak, żeśmy się na kilkadziesiąt godzin, mam nadzieję, całkowicie cofnęli do obrotu pozaelektronicznego, to już nie jest to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Banki są zamknięte, podobno tylko najwyżej przez dwa dni, bo ja nie wyobrażam sobie, żeby ta sytuacja mogła trwać dłużej. Bankomaty nie reagują na prośbę wyciągnięcia, ale pewnie nie wszędzie. Zapewne w jakieś małej miejscowości w górach, gdzie mieszkańcy nie potrzebowali pieniędzy, bankomaty mogą jeszcze działać. To jednak wyjątki. Ale cały system chyba rzeczywiście został "ograbiony" przez obywateli Cypru w ciągu weekendu. To jeszcze o tyle było pechowe, że Cypr miał długi trzydniowy weekend, z poniedziałkiem włącznie. W związku z tym, pewien sposób paniki się udzielał, bo trudno było się dowiedzieć czegokolwiek, żadne instytucje nie działały.

Panie ambasadorze, czy ma Pan kontakt z polskimi firmami? Czy firmy np. portowe, które działają na Cyprze jakoś ucierpiały?

Cierpią jak wszyscy. Nie można oczekiwać, że ktoś tu cierpi mniej lub bardziej, bo kosa zadziałała wobec wszystkich. Jeżeli mówimy o demokracji, to operacja została przeprowadzona w sposób niezwykle dyplomatyczny i demokratyczny, porażając wszystkich. Dzisiaj rozmawiałem z LOT-em i ma oczywiście ten sam problem. Nie może elektronicznie działać na rynku finansowym.

Bardzo głośno o całym problemie wypowiada się strona rosyjska, z prezydentem Putinem na czele. Oczywiście wiem, że Rosjanie mają bardzo dużo lokat, depozytów na cypryjskich kontach. Jak dużą rolę mogą teraz odgrywać w rozwiązywaniu tej sytuacji?

Eurogrupa i Międzynarodowy Fundusz Walutowy od wielu miesięcy twierdziły, że pomoc rosyjska byłaby bardzo wskazana, właśnie z tego powodu, jaki pan wymienił. Rosjanie posiadają ponad 20 miliardów, jak się ocenia, pieniędzy własnych inwestycji kapitałowych na Cyprze. To są potężne pieniądze, zważywszy, że całe PKB roczne Cypru wynosi 17 miliardów euro. Wczoraj trwały telekonferencje ministra finansów Cypru ze swoimi rosyjskimi partnerami. O ile wiem, minister finansów Michalis Sarris wybiera się do Moskwy, chyba się nawet wybrał, być może dzisiaj poleci na rozmowy.

I tutaj są dwa warianty rozważane, o których już wszyscy wiedzą, bo wie pan, że w dzisiejszym świecie nie ma rzeczy niejawnych i wszyscy już wszystko wiedzą. Są dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że Rosjanie zechcą przynajmniej odłożyć zbliżającą się spłatę poprzedniej pożyczki, którą już udzielili Cyprowi na kwotę 2,5 miliarda. Tu jest jednak taki problem, że ja nie mam jakiejś szczególnej jasności co się stało z tymi pieniędzmi, one jakoś dziwnie wyparowały i to chyba Rosję trochę też zdenerwowało. Drugie rozwiązanie jest takie, że Cypryjczykom uda się przekonać Rosję do udzielenia im nowej pożyczki, która byłaby częścią pakietu, nazwijmy to europejskiego.

Rosjanie zgodzą się na pożyczenie pieniędzy, wydłużenie Cypryjczykom, jeśli sami Cypryjczycy zabierają pieniądze Rosjanom?

Pan już sam sobie na to odpowiedział.