Mamy złą wiadomość: zmiany klimatu już tu są, a co więcej – postępują. Wysoce prawdopodobne, że w ciągu najbliższych 30 lat czeka nas wymieranie gatunków, załamanie ekosystemów, szerzenie się chorób, trudne do zniesienia upały i zalane przez rosnący poziom mórz miasta - takie wnioski płyną ze szkicu kolejnego raportu zespołu klimatycznego działającego przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Do dokumentu dotarli dziennikarze AFP.

Raportu przygotowywany przez Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatycznych (IPCC) liczy 4 tys. stron i ma zostać opublikowany w lutym 2022 roku, czyli już po szczycie ONZ dotyczącym klimatu. Do jego zarysu dotarli dziennikarze AFP.

"Raport brzmi, jak akt oskarżenia wobec sposobu zarządzania planetą przez ludzkość" - pisze agencja AFP. 

Samo IPCC, w odpowiedzi na publikacje AFP, wydało oświadczenie, w którym zaznacza, że "nie komentuje treści projektów raportu, dopóki prace nad nim nadal trwają".

Klimatolog Francois Gemenne, kierownik Obserwatorium Hugo oraz twórca raportu napisał na Twitterze, że dokument ma zostać jeszcze uzupełniony i poddany rewizji przed ukończeniem.

"To nie jest wersja, która zostanie przyjęta w lutym 2022 roku" - napisał naukowiec.

Kluczowe wnioski

Według AFP, projekt dokumentu IPCC zawiera kilka głównych wniosków:

  • osiągnięte już podniesienie temperatury globalnej o 1,1°C doprowadziło do nieodwracalnych zmian;
  • już w ciągu najbliższych 30 lat dotkną nas poważne konsekwencje postępujących zmian klimatycznych, a tzw. "punkty krytyczne mogą w tym czasie runąć jak domino";
  • musimy dostosować się do obecnych zmian klimatycznych i przygotować na to, co nadejdzie w najbliższych dekadach. 

Nie w 2100, a już w 2026

Wcześniejsze modele przewidywały, że prawdopodobnie nie zobaczymy poważnych skutków zmian klimatycznych przed 2100 r.

W zeszłym miesiącu jednak Światowa Organizacja Meteorologiczna zapowiedziała, iż jest 40-procentowa szansa, że przynajmniej w jednym roku do 2026 średnia temperatura przekroczy 1,5-procentowy próg wzrostu. 

Autorzy raportu mają, według AFP, uważać, że obecny poziom adaptacji ludzi do zmian klimatycznych jest niewystarczający, aby poradzić sobie z przyszłymi zagrożeniami.

"Najgorsze dopiero nadejdzie, wpływając na życie naszych dzieci i wnuków znacznie bardziej, niż na nasze" - czytamy w szkicu raportu. 

Głód i zalane miasta

Według prognoz ekspertów, na skutek postępujących zmian klimatu dziesiątki milionów ludzi może do 2050 roku doświadczyć chronicznego głodu. Kolejne 130 milionów osób będzie natomiast żyło w skrajnym ubóstwie.

Globalne ocieplenie do 2050 roku dotknie także nadmorskie miasta. Dziesiątki milionów ludzi są zagrożone powodziami i sztormami. Coraz dotkliwiej odczuwamy także wydłużenie się sezonów pożarowych.

W obliczu tzw. wyginięcia kulturowego stoją również rdzenne ludności żyjące w Arktyce, która topi się w rekordowym tempie.

Szkic raportu IPCC zawiera również ostrzeżenie dla ludzkości - o ile życie na Ziemi po drastycznych zmianach klimatu może przetrwać, to szanse człowieka na przeżycie czekającego nas wstrząsu klimatycznego są niewielkie.

Jest nadzieja?

Według raportu nadal jednak możemy podjąć działania, które pozwolą nam uniknąć najgorszych scenariuszy i przygotować się na skutki zmian klimatu, jakim już nie jesteśmy w stanie zapobiec. 

Powinniśmy się skupić przede wszystkim na ochronie i odbudowie ekosystemów takich jak lasy, łąki trawy morskiej czy słodkowodne bagna. 

Autorzy raportu radzą również przejście na dietę roślinną. Miałoby to doprowadzić do redukcji emisji związanych z produkcją żywności nawet o 70 proc. do 2050 roku.

Poprzedni raport IPCC z 2018 roku wskazywał, że świat ma czas do 2030 r., by powstrzymać katastrofalne zmiany klimatyczne.