Brytyjski premier Boris Johnson urządził konferencję prasową dla dzieci. Zrobił to przed rozpoczynającym się w niedzielę szczytem klimatycznym w Glasgow. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie propozycje, jakie premier przedstawił młodym Brytyjczykom.

Zdaniem Borisa Johnsona skutecznymi metodami walki ze zmianami klimatycznymi mogłyby być ogólnie dostępne dystrybutory pasty do zębów, przekonanie krów, by po jedzeniu nie wydalały z siebie gazów cieplarnianych, i - co chyba najbardziej kontrowersyjne - żywienie zwierząt ludźmi. Premier z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru zaproponował nawet wyłonienie kandydatów spośród dzieci uczestniczących w konferencji.

Brytyjskie media już mniej żartobliwie przypominają, że Boris Johnson za kilka dni zostanie gospodarzem szczytu klimatycznego z udziałem wielu innych przywódców światowych, a jego rząd wciąż nie przeciwstawił się skutecznie planom budowy pierwszej od 30 lat na Wyspach głębinowej kopalni węgla kamiennego.

Według propozycji zatwierdzonych przez władze lokalne hrabstwa Cumbria, kopalnia miałaby funkcjonować do 2049 roku i zatrudniać ponad pół tysiąca ludzi. Dla brytyjskich działaczy środowiskowych to niezrozumiała propozycja, depcząca wszelkie zasady zdrowego rozsądku i odpowiedzialności za naszą planetę.

Nie wszystkie uwagi Johnsona wygłoszone podczas rozmowy z dziećmi były kontrowersyjne, ale w spotkaniu, które w założeniu mało uwydatnić troskę rządu o przyszłe pokolenia Brytyjczyków, przeważały żarty. Brytyjski premier znany jest z ryzykownego poczucia humoru, ale jak zauważają obserwatorzy, cecha ta, która - gdy był dziennikarzem - przysparzała mu czytelników, nie do końca wpisuje się w jego obecną funkcję premiera Wielkiej Brytanii.

 

Opracowanie: