Z powodu grypy i koronawirusa lekarze rodzinni Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia apelują o ograniczenie wizyt w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej wyłącznie do tych niezbędnych i uzasadnionych. Wiele osób przychodzi z katarem albo po receptę - podkreślają.

Biorąc pod uwagę fakt, że na niewielkiej powierzchni poczekalni poradni spotykają się pacjenci z różnymi schorzeniami, o zakażenie nietrudno. To największe siedlisko wirusów i bakterii. Przychodzenie z katarem, czy po receptę to lekkomyślność i poważne ryzyko - zaznacza prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka.

Sezon grypowy jest w pełni. Z tygodnia na tydzień rośnie liczba zachorowań. W poradniach lekarzy rodzinnych ustawiają się kolejki pacjentów kaszlących, kichających, narzekających na wysoką gorączkę. Osoby z poważnymi objawami powinny trafiać na oddziały zakaźne.

Sytuacja jest bardzo trudna, i to dla każdego. Zarówno dla pacjentów, jak i personelu medycznego. Lekarze rodzinni codziennie przyjmują dziesiątki pacjentów. Niestety, bardzo wielu z nich przychodzi bez uzasadnionego wskazania. Katar, drapanie w gardle, ból głowy. Pacjenci zgłaszają się także tylko po recepty. Nie zdają sobie sprawy z tego, że w ten sposób sami narażają się na zachorowanie - powiedziała Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka.

Zgłaszajmy się do lekarzy tylko w uzasadnionych przypadkach

Lekarze rodzinni apelują do pacjentów, by zgłaszali się tylko wtedy, kiedy jest to naprawdę konieczne. Jeśli chodzi o przepisanie leków, to należy korzystać z e-recepty zamawianej przez telefon - przypomina Bożena Janicka.

Lekarze PPOZ radzą także, aby unikać dużych skupisk ludzkich np. galerii handlowych, wietrzyć pomieszczenia, przestrzegać zasad higieny, obowiązkowo myjąc ręce.

Mycie rąk jest szczególnie istotne również po każdym dotknięciu banknotów, które szybko zmieniają właścicieli i zbierają wirusy. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, aby zmniejszyć ryzyko zarażenia, należy korzystać z płatności zbliżeniowych - mówi Bożena Janicka.

Lekarze PPOZ przypominają, że na każdego chorującego z powodu zakażenia koronawirusem przypada co najmniej czterech bezobjawowych roznosicieli, a tak zwani chorzy objawowi zakażali innych już w okresie bezobjawowym.

Standardami postępowania zapobiegającego rozprzestrzenianiu się epidemii nie można obejmować więc tylko pacjentów objawowych. Trzeba zajmować się także tymi bezobjawowymi, którzy tworzą podstawę piramidy epidemiologicznej. Jest ich kilkadziesiąt razy więcej - zaznaczają lekarze PPOZ.

W przypadku kwarantanny zaleconej przez inspektora sanitarnego, pacjent powinien dostarczyć decyzję pracodawcy. Dokument będzie podstawą do wypłaty świadczeń z tytułu choroby (wynagrodzenia chorobowego i zasiłku chorobowego) na ogólnych zasadach.

Jeśli decyzja inspektora dotyczy dziecka, to rodzic może wystąpić o zasiłek opiekuńczy. O kwarantannie może także zadecydować lekarz.