UOKiK przekazał już pakiet propozycji do specustawy ws. koronawirusa, które pomogłyby w walce z nieuzasadnionymi podwyżkami - informuje prezes UOKiK Tomasz Chróstny. Jak zapewnił, urząd kontroluje wzrosty cen zarówno w sklepach internetowych, jak i stacjonarnych.

Prezes UOKiK powiedział, że Urząd monitoruje poziom cen w Polsce i przygotował szereg narzędzi prawnych do specustawy ws. koronawirusa, które "umożliwią przeciwdziałanie nadużywaniu zaufania oraz nieuczciwemu wykorzystywaniu swojej pozycji przez niektórych przedsiębiorców".

Wyjaśnił, że chodzi głównie o gwałtowne wzrosty cen żywności, środków higienicznych, czy ochronnych., na które zwiększył się popyt po wybuchu epidemii koronawirusa.

Dodał, że jeżeli chodzi o poziom cen tych produktów, to od poniedziałku pracownicy UOKiK monitorują je w internecie, a pracownicy Inspekcji Handlowej weryfikują je we wszystkich województwach Polski - w sklepach małych i średnich oraz w sieciach handlowych. Zależy nam na zdiagnozowaniu, jak znaczące są te wzrosty w stosunku do lutego i stycznia br. - podkreślił.

Przekazaliśmy szereg narzędzi prawnych - decyzja, które z nich znajdą się w specustawie ws. koronawirusa, należy do rządu. Z naszej strony są to propozycje, które z jednej strony mają usprawnić prowadzenie działań operacyjnych, w tym m.in. odejście od 7-dniowego terminu informowania o kontroli. Z drugiej proponujemy dodatkowy mechanizm sankcyjny - kar finansowych - po to, by przeciwdziałać praktyce drenowania portfeli konsumentów w tym trudnym, choć przejściowym czasie - podkreślił.

Wysłaliśmy jasny sygnał do instytucji branżowych - Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji oraz Polskiej Izby Handlu - o tym, że zależy nam, by przedsiębiorcy nie wykorzystywali tej sytuacji. W ramach dostępnych nam narzędzi, czyli ustawy o przewadze kontraktowej, weryfikujemy, na ile sami producenci i pośrednicy nie próbują wykorzystać tej sytuacji do radykalnego podnoszenia cen oferowanych hurtowniom czy sieciom produktów. W obecnych warunkach tego typu praktyki są bez wątpienia naganne - podkreślił.

UOKiK: Nie ma uzasadnienia ekonomicznego dla tak diametralnych wzrostów cen

Chróstny ocenił, że "przedsiębiorcy otrzymali bardzo szybkie, konkretne i wysokie wsparcie ze strony rządu w ramach tzw. tarczy antykryzysowej właśnie po to, by niezwłocznie złagodzić im skutki pandemii koronawirusa".

Oczekuję, że w ramach uczciwości i odpowiedzialności, przedsiębiorcy będą w stanie zachować się solidarnie w stosunku do konsumentów i nie będą próbowali wykorzystywać obecnej sytuacji do nieuzasadnionego podnoszenia cen. Na to nie ma naszej zgody - podkreślił prezes UOKiK.

Przepisy pozwalają ingerować w przypadku wprowadzania konsumentów w błąd i w przypadku nieprawidłowego oznakowania ceną produktu, natomiast sam mechanizm ustalania cen jest mechanizmem wolnorynkowym, określanym w grze popytu i podaży, ale też w ramach konkurencji pomiędzy przedsiębiorcami, gdzie w normalnych warunkach kupujący może porównać oferty i dokonać wyboru, który spełnia jego oczekiwania. W sytuacji związanej z pandemią koronawirusa, konsumenci nie mają swobodnej możliwości porównania cen. Stąd niektórzy - nieuczciwi - przedsiębiorcy wykorzystują tę sytuację do narzucania bardzo wysokich cen produktów m. in. żywnościowych, higienicznych, czy ochronnych - wyjaśnił.

Wyjaśnił, że działanie Urzędu jest dwutorowe: z jednej strony oczekuje, że "ceny na poziomie detalicznym nie będą w sposób nieuzasadniony rosły", z drugiej strony, że przedsiębiorcy, którzy są producentami, czy pośrednikami "zachowają się odpowiedzialnie i nie będą wykorzystywali tej sytuacji do windowania cen". Nie ma uzasadnienia ekonomicznego dla tak diametralnych wzrostów cen w ciągu dwóch, trzech tygodni, a zatem ceny produktów żywnościowych czy higienicznych nie powinny się istotnie różnić w stosunku do lutego br. - dodał.

O ile niewielki wzrost cen niektórych produktów może być uzasadniony np. wyższymi kosztami logistyki, o tyle absolutnie nie zgadzamy się na nieuzasadnione podwyżki wynikające z chęci szybkiego wzbogacenia się na obecnej sytuacji pandemii koronawirusa. A w ciągu ostatnich 2 - 3 tygodni rażąco zmieniła się cena różnych grup produktów i to nawet o 40 czy aż 100 procent - zaznaczył Chróstny i poinformował, że Urząd otrzymał bardzo wiele sygnałów świadczących o radykalnym podnoszeniu cen przez przedsiębiorców.

Mowa jest tutaj zarówno o małych, jak i dużych podmiotach, m.in. punktach na targowiskach czy bazarach. Otrzymaliśmy również informacje świadczące o tym, że przedsiębiorcy w niektórych punktach usuwają oznakowanie cen po to, by móc je różnicować w zależności od oceny zawartości portfela klienta, co w myśl funkcjonujących przepisów jest praktyką karalną - powiedział.

Pamiętajmy, że żywności w Polsce nie brakuje
. Przy utrudnionym ze względu na bariery logistyczne eksporcie ceny powinny pozostać na względnie stabilnym względem lutego poziomie, zaś w przypadku niektórych krajowych produktów nawet spadać - ocenił.