Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia zapłacą mniej za każdy test na obecność koronawirusa. Do tej pory NFZ płacił laboratoriom za każde badanie 450 złotych, od dzisiaj - jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM - zapłaci już tylko 280 złotych.

Przypomnijmy: resort zdrowia zapewnia, że w 86 polskich laboratoriach wykonać można w ciągu doby 22 tysiące testów - do tej pory jednak badań wykonywanych jest codziennie zdecydowanie mniej: rekordem - wciąż jednak odległym od opcji maksimum, o której mówi ministerstwo - było 14,5 tysiąca testów zrealizowanych w ciągu doby.

Równocześnie jednak resort Łukasza Szumowskiego zapewnia, że mimo obniżenia stawek liczba wykonywanych testów nie spadnie.

Ministerstwo przekonuje, że można obniżyć już stawkę za testy, bo zmieniła się sytuacja rynkowa. Po pierwsze, ceny testów poszły radykalnie w dół, bo rynek się już nasycił. Po drugie, za moment pojawią się dużo tańsze polskie testy.

W tej sytuacji nie ma - jak przekonuje resort zdrowia - powodu, by płacić za badanie tyle, co na początku epidemii, gdy testy były producentom wręcz wyrywane.

Pada również argument skali. Gdy każde laboratorium robi już nie kilka czy kilkanaście, a kilkaset testów na dobę - koszty laboratoryjne są zdecydowanie niższe.

Zdaniem resortu, mimo obniżenia stawek przeprowadzanie badań stwierdzających obecność koronawirusa będzie się laboratoriom nadal opłacało.

Jak dowiedział się ponadto Mariusz Piekarski, ministerstwo planuje również ustalić maksymalną cenę testów dla badań komercyjnych.

"Każde laboratorium, które zechce prowadzić testy komercyjne, będzie musiało uzyskać walidację w Państwowym Zakładzie Higieny" - powiedział naszemu dziennikarzowi rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Rozporządzenie w tej sprawie ma pojawić się do końca tygodnia.


Opracowanie: