Sejm przegłosował dziś wniosek Koalicji Obywatelskiej o przesunięcie obrad na jutro. Koalicja rządzącą, choć ma większość w niższej izbie parlamentu, poległa w starciu z opozycją. Stało się tak, gdyż 28 posłów klubu było na sali nieobecnych - w tym premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński.

Sejm rozpoczął obrady po godzinie 10. Te zakończyły się jednak, zanim na dobre się rozpoczęły. Poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk wystąpił z wnioskiem o przerwę i odroczenie obrad.

Wczoraj po godzinie 18 wpłynął projekt ustawy, który liczy 45 stron. Rozmawiamy o jednej z najpoważniejszych spraw i w tej ustawie są oczywiste buble. Składam wniosek formalny o odroczenie obrad przynajmniej do jutra, byśmy mogli nad ustawą spokojnie popracować - mówił Tomczyk.

W kluczowym głosowaniu nad wnioskiem KO o przesunięcie obrad głosowało 425 posłów. 218 było za, a 207 przeciw. W związku z tym wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki zmuszony był przełożyć posiedzenie na jutro.

Mamy kolejny rekord zachorowań. Mamy ważną ustawę, która ma służyć poprawie sytuacji. W tej ustawie jest m.in. nakaz noszenia maseczek. Klub PO postanowił zatrzymać te obrady. Na wniosek Platformy Obywatelskiej Sejm większością głosów uznał, że obrady odłożymy do jutra. Złożyłem propozycję kompromisową, Platforma nie zgodziła się na to, co oznacza odwlekanie ustawy. Obawiam się, że dotyczy to także Senatu. Jestem zmuszony odwlec obrady Sejmu do jutra do godziny 9. Obstrukcja totalnej opozycji odniosła sukces - komentował sytuację Ryszard Terlecki.

Na sali dzisiaj nie było 35 posłów - w tym 28 deputowanych klubu Prawa i Sprawiedliwości. Nieobecni byli m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Kaczyński, wicepremier Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro, minister rolnictwa Grzegorz Puda, wiceminister infrastruktury Marcin Horała czy wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Z ich udziałem PiS bez problemu mógłby kontynuować dzisiejsze obrady. 

Cieszycie się, bo wygraliście pierwsze głosowanie od bardzo długiego czasu. Tam, gdzie wy wygrywacie, przegrywają jednak obywatele - napisał Soboń, którzy na samym głosowaniu się nie zjawił.

Opozycja - pierwsza do krytyki, ostatnia do merytorycznej pracy - napisał Marcin Horała, którego również nie było na głosowaniu.