Od wtorku 30 listopada do 13 grudnia ma obowiązywać zakaz lądowania w Polsce samolotów z lotnisk położonych w siedmiu państwach znajdujących się na południu Afryki - wynika z rozporządzenia w sprawie zakazów w ruchu lotniczym opublikowanego w poniedziałek wieczorem w Dzienniku Ustaw.

W związku z zagrożeniem rozprzestrzeniania się zakażeń wirusem SARS CoV-2, w szczególności wariantu COVID-19 Nu (B.1.1.529) z państw regionu Afryki Południowej istnieje konieczność skorzystania z prawa do wprowadzenia zakazów w ruchu lotniczym, niezbędnych ze względu na bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej, w celu minimalizacji zagrożenia dla zdrowia publicznego - napisano w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

Zakaz ma zostać wprowadzony rozporządzeniem i ma obowiązywać przylotów z:

  • Eswatini, 
  • Lesotho, 
  • Botswany, 
  • Mozambiku, 
  • Namibii, 
  • Republiki Południowej Afryki,
  • Zimbabwe.

Przepisy dotyczące zakazu lotów nie będą stosowane m.in. do statków powietrznych wykonujących loty międzynarodowe na zlecenie Prezesa Rady Ministrów, za zgodą Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, realizowane na potrzeby Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, wyczarterowanych przed dniem wejścia w życie rozporządzenia.

Zakaz nie będzie też stosowany wobec statków powietrznych startujących z lotnisk położonych na terytorium państw, które notyfikowały Rzeczypospolitej Polskiej wprowadzenie rozwiązań gwarantujących, że na pokład statku powietrznego będą przyjmowani wyłącznie pasażerowie, wobec których wykonano z wynikiem negatywnym test diagnostyczny w kierunku SARS-CoV-2.

Zakaz lotów

W związku z pojawieniem się nowego, możliwie bardziej zaraźliwego wariantu koronawirusa kilka krajów podjęło działania. Zakaz lotów z południa Afryki, gdzie wykryto mutację, wprowadziły m.in. Francja, Austria, Izrael czy Wielka Brytania. 

Nowy wariant koronawirusa wykryto już m.in. w Belgii, Danii, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Holandii, Niemczech i we Włoszech. 

Mnogość mutacji

Wariant B.1.1529, nazwany przez WHO "Omikron", został wykryty 11 listopada w Botswanie. Trzy dni później potwierdzono jego obecność w organizmie pacjenta w RPA. 

Wariant bardzo szybko się rozprzestrzenia. Niektórzy naukowcy spekulują, że mutacja mogła się wykształcić w organizmie pacjenta, który miał wirusa HIV i tym samym obniżoną odporność. W Botswanie ok. 20 proc. mieszkańców jest nosicielami wirusa, sytuacja jest też ciężka w niektórych rejonach RPA, m.in. właśnie w Gauteng. 

Zaniepokojenie wśród naukowców wywołuje mnogość mutacji. Wykryto ich ogółem 50, z czego 30 w obrębie kolca, znajdującego się na powierzchni patogenu. Na kolec ten nakierowane są szczepionki przeciwko Covid-19, sam zaś wirus wykorzystuje go do wniknięcia do wnętrza ludzkich komórek.

Ten wariant nas zaskoczył, zawiera on przeskok ewolucyjny i znacznie więcej mutacji, niż mogliśmy oczekiwać - mówi w rozmowie z BBC prof. Tulio de Oliveira.

Istnieją obawy, że wirus może się łatwiej rozprzestrzeniać między ludźmi. Może także mieć większą szansę na przebicie się przez układ odpornościowy. 

Inni eksperci zwracają jednak uwagę, że tak nie musi być - nawet, jeśli nowy wariant zgromadził wiele niepokojących mutacji. Prof. Ravi Gupta z University of Cambridge przypomina, że wariant Beta wykazywał większą zdolność ucieczki przez układem immunologicznym, ale pandemię zdominowała bardziej zakaźna Delta, w mniejszym stopniu potrafiąca ominąć naszą odporność.