​Położna ze szpitala w Nowym Targu została dyscyplinarnie zwolniona za umieszczenie na swoim profilu społecznościowym wpisu o braku maseczek ochronnych i trudnych warunkach pracy. Dyrektor, który po kontakcie z zakażonym koronawirusem posłem przebywa na kwarantannie, wcześniej wręczył położnej dyscyplinarkę.

Położna po spotkaniu z dyrektorem obawia się o swoje zdrowie. Wpis, w którym wypowiedziała się o braku maseczek i trudnych warunkach pracy został już usunięty.

Na swoim profilu facebookowym pokazałam moje ręce po dyżurze oraz maseczkę, którą sama wykonałam, ponieważ brakowało ich na naszym oddziale. To spowodowało, że dyrektor wręczył mi wypowiedzenie dyscyplinarne. Dyrektor powiedział mi, że naruszam dobre imię szpitala i straszę pacjentów, a swoją decyzję argumentował ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracownika. Dyrekcja szpitala jednak sama publikowała ogłoszenia o braku jednorazowych maseczek, a teraz twierdzi, że maseczki są. To sytuacja absurdalna. Ja swoje obowiązki pracownicze zawsze wypełniałam należycie, a mój post nie powinien być powodem do zwolnienia - powiedział PAP położna.

Zapowiedziała ona, że będzie walczyć o swoje dobre imię i przywrócenie do pracy w sądzie pracy. Dodała, że obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie pracownikowi odpowiedniej ochrony "zwłaszcza kiedy walczymy z koronawirusem, a ja pracowałam z noworodkami i matkami. Tacy pacjenci wymagają szczególnej ochrony" - zaznaczyła.

Dyrektor: To było sianie paniki

W przesłanym dziennikarzom oświadczeniu dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu Marek Wierzba przyznał, że decyzję o zwolnieniu dyscyplinarnym położnej podjął po opublikowaniu przez nią wpisu na jej facebookowym profilu.

Żyjemy w okresie ogłoszonego stanu epidemii - od każdego z nas zależy, jak przetrwamy ten okres. Od wykwalifikowanego personelu medycznego, pracowników szpitala mamy prawo wymagać więcej niż od zwykłych ludzi. Odpowiedzialności, rzetelności i prawdziwego przekazywania informacji. Tymczasem post tej pani był sianiem paniki wśród ludzi, co w obecnej sytuacji może mieć opłakane skutki - napisał Wierzba.

Dyrektor jednocześnie zdementował wpis położnej o braku maseczek w szpitalu. Podkreślił on, że nowotarski szpital posiada pełne zabezpieczenie, jeśli chodzi o środki ochrony osobistej.

Oczywiście są problemy z kupnem masek, kombinezonów czy przyłbic, ale na razie jako placówka jesteśmy całkowicie zabezpieczeni w tej kwestii. Ponadto nasza placówka działa w pełnym zabezpieczeniu personalnym. Na żadnym oddziale nie mamy braków, zarówno jeśli chodzi o lekarzy jak i pielęgniarki - oświadczył dyrektor.

Dyrektor w piątek rozmawiał z położną. Wcześniej miał kontakt z posłem PiS Edwardem Siarką, u którego w niedzielę potwierdzono zakażenie koronawirusem. Marek Wierzba przebywa w domowej kwarantannie.