"Czuję się swobodny, wolny, gdy jestem na plaży nad wodą. W żeglarstwie potrzebuję emocji. Brałem udziałem w wielu pełnomorskich regatach. Chciałbym kiedyś do tego wrócić" - mówi w RMF FM dwukrotny olimpijczyk Paweł Kołodziński. To żeglarz specjalizujący się w klasie 49er. Od 10 lat tworzy zgrany duet z Łukaszem Przybytkiem. Nam opowiedział o swojej pasji do żeglarstwa, która towarzyszy mu od wielu lat.

Żeglarskie początki:

Skazany na żeglarstwo nie byłem. Na szczęście moi rodzice nigdy nie przymuszali mnie do sportu czy innych aktywności. Ale miałem okazje pojechać na pierwszy obóz żeglarski w wieku siedmiu lat do Górek Zachodnich. Wystraszyłem się niesamowicie i powiedziałem, że nigdy więcej nie będę żeglował. Na szczęście ten czas minął i po trzech latach trafiłem do szkółki żeglarstwa i tam stopniowo małymi kroczkami wsiąkłem i cały czas jestem mocno w żeglarstwie.

Dlaczego żeglarstwo stało się dla niego pasją:

Mam poczucie, że czuje się swobodny, wolny gdy jestem na plaży, nad wodą. Nie wyobrażam sobie  innego miejsca do mieszkania niż w pobliżu zatoki czy morza. Cieszę się, że urodziłem się w Gdańsku i tu mieszkamy, tu się realizujemy. Żeglowałem bardzo dużo po Bałtyku. Przez kilka lat uczestniczyłem w regatach pełnomorskich gdzie też się świetnie odnajdowałem. Jezioro Garda to też niesamowite miejsce. Na Mazurach chętnie odpoczywam. Moja żona pochodzi z okolic Giżycka. Jeździmy tam z rodziną. Ale tak żeglarstwo potrzebuję więcej emocji. Wolę zatokę i nasze morze.

E-żeglarstwo. Czy może się przydać zawodowcowi:

Jest to bardzo dobra formuła by cały czas mieć kontakt z sytuacjami taktycznymi. Ważne z kim rywalizujemy. Jeśli my z grupy 49era umawiamy się na konkretną godzinę na wyścigi to jest to bardzo fajne żeglowanie. To naprawdę przydatne narzędzie. Można na bieżąco dyskutować na temat tego co się dzieje, można pilnować wiatru i cały czas myśleć o żeglarstwie. Często już po logowaniu na taki portal od razu dostajemy tutorial, by poznać podstawowe zasady. Nawet osoba, która nie jest w tym świecie żeglarstwa regatowego może stawiać pierwsze kroki właśnie na wirtualnej łodzi.

O Igrzyskach w Toki przesuniętych na 2021 rok:

Przyjmujemy to jako pewną zmianę planu. Główna impreza się przesuwa, a więc wszystkie elementy układanki też trzeba przesunąć. Mamy już dużo sprzętu przetestowanego. Wybraliśmy go do startu na ten rok i jeśli nie znajdziemy czegoś innego w ciągu najbliższych 12 miesięcy to sprzętowo jesteśmy na igrzyska gotowi. Co do formy to mamy dużo czasu. Przed nami sezon letni a to umożliwia pracę tu u nas na zatoce. Czekamy tylko na zgodę od Ministerstwa Sportu i Ministerstwa Zdrowia. Wtedy ruszymy na wodę. Cel się nie zmienia. Trzeba tylko lekko zmodyfikować nasz plan. 


Opracowanie: