Piłkarska Ekstraklasa wykonuje kolejne kroki, które umożliwią za kilka tygodni powrót drużyn na ligowe boiska. W klubach rozpoczyna się proces izolacji. Wcześniej trzeba było wybrać osoby, które objęto specjalnym nadzorem sanitarnym, a za dwa tygodnie wytypowani piłkarze i pracownicy klubów przejdą testy na obecność koronawirusa.

Każdy klub mógł wyznaczyć grupę 50 osób, które za dwa tygodnie poddane zostaną badaniom na obecność koronawirusa. W grupach tych są oczywiście w większości piłkarze oraz członkowie sztabów szkoleniowych i medycznych. To także przedstawiciele klubowych mediów i osoby, które wspierają funkcjonowanie drużyny - chodzi np. o sprzątanie szatni czy pranie meczowych strojów.

Reżim sanitarny, któremu muszą poddać się wyznaczone osoby, oznacza choćby konieczność ograniczenia kontaktu z innymi ludźmi. Każda zgłoszona przez klub osoba ma również obowiązek codziennego raportowania swojego stanu zdrowia poprzez specjalnie przygotowany protokół. Konieczne jest także informowanie lekarza nadzorującego proces w danym klubie o ewentualnych przypadkach infekcji koronawirusem, kwarantannach lub niepokojących objawach wśród członków swojej rodziny.

Ten proces potrwa do 3 maja. Później we wszystkich klubach Ekstraklasy przeprowadzone zostaną badania na obecność koronawirusa.

Część piłkarzy klubów Ekstraklasy musi natomiast przejść ścisłą dwutygodniową kwarantannę związaną z przekroczeniem granicy. Do Polski wróciło np. pięciu piłkarzy Pogoni Szczecin: Paweł Cibicki, Santeri Hostikka, Ricardo Nunes, Tomas Podstawski i Srdan Spiridonović. Na liście jest także trzech zawodników Lecha Poznań, w tym napastnik Christian Gytkjaer.

Są jednak i takie kluby, które nie puściły swoich zagranicznych zawodników do ich ojczyzn. W tym gronie - choćby ŁKS. Teraz w łódzkim klubie zapewniają, że wszyscy piłkarze są gotowi do rozpoczęcia treningów.

Po poznaniu wyników testów na obecność koronawirusa piłkarze Ekstraklasy mogliby rozpocząć treningi w większych grupach. Ten okres treningowy będzie musiał potrwać na pewno kilka tygodni - tak, by zawodnicy mogli nadrobić zaległości.

"Mija już piąty tydzień tej wymuszonej przerwy. Po powrocie do zajęć spadek poziomu wytrenowania u zawodników na pewno będzie widoczny" - zauważa Karol Kikut, trener przygotowania fizycznego w Lechu Poznań.


Opracowanie: