"Podobno co nie zabije, to wzmacnia. Jestem dobrej myśli, choć momentami było ciężko" - stwierdził w rozmowie z Onetem europoseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Adam Jarubas, który przez miesiąc walczył w kieleckim szpitalu z koronawirusem. "Długotrwała izolacja, święta w szpitalu, wydłużenie kuracji z powodu powikłań, to wszystko składało się na to, że nabrałem większej pokory do życia, zastanawiałem się, czy to ma mnie czegoś nauczyć, zmusić do przemyślenia swojego dotychczasowego funkcjonowania. Taka perspektywa każe trochę zwolnić tempo, cieszyć się każdym dniem, pielęgnować wartościowe relacje, skupić na rzeczach najważniejszych" - przyznał polityk.

Zanim trafiłem do szpitala, przez sześć dni miałem w domu wysoką gorączkę i dreszcze. Na początku myślałem, że to zwykła grypa, którą trzeba wykurować w domu - przyznał Adam Jarubas w rozmowie z Onetem. Na trzeci dzień jednak zacząłem się martwić, zgłosiłem do sanepidu objawy, powiedziałem, że wróciłem kilka dni wcześniej z zagranicy. Zarejestrowano mnie jako potencjalnego nosiciela i nałożono kwarantannę. W trzecim dniu od zgłoszenia miałem zrobiony test, który okazał się pozytywny - wspominał. 

Bałem się przede wszystkim o moją rodzinę i osoby, z którymi spotykałem się w ostatnim tygodniu. Podałem od razu do sanepidu ich personalia, żeby wykluczyć zakażenie. Na szczęście u wszystkich wynik okazał się negatywny. Poczułem dużą ulgę - opisywał europoseł. 

Jarubas przyznał w rozmowie z Onetem, że bardzo ważne było dla niego wsparcie przyjaciół i najbliższych. Pomagały codzienne rozmowy telefoniczne z rodziną. Zdawałem codzienny raport z postępów leczenia i otrzymywałem potężna dawkę energii i wiary, że będzie dobrze - stwierdził. Duże znaczenie miały też rozmowy z lekarzami, pielęgniarkami, salowymi. To prawdziwi bohaterowie i obcowanie z nimi dawało mi siłę i nadzieję - dodał.

Polityk przyznał, że będzie chciał oddać osocze, by pomóc innym w walce z koronawirusem. Zrobię to zaraz po tym, jak nie będzie przeciwskazań lekarskich. Na razie biorę leki, które to uniemożliwiają. Jestem honorowym krwiodawcą i nigdy nie miałem z tym problemu - wyjaśnił Jarubas.