Spada liczba Polaków, którzy w związku z pandemią koronawirusa obawiają się o własne zdrowie – wynika z najnowszego badania NEUROHM i BradConsulting dla Onetu. Co więcej, zmniejsza się również liczba osób, które deklarują, że przestrzegają zaleceń przekazywanych przez rząd. "Trzeba natychmiast uświadomić rząd, że Polacy dali się nieco uśpić i przez to są mniej uważni na czyhające niebezpieczeństwo" – ostrzega w rozmowie z Onetem psycholog Rafał Ohme, jeden z autorów badania.

Cykliczne badanie prowadzone w tygodniowych odstępach sprawdza nie tylko deklaracje, ale też poziom pewności uczestników. W ten sposób można ocenić, czy ich słowa przekładają się na realne działania. 

Jak podaje Onet, według najnowszego badania, o własne zdrowie obawia się 46 proc. respondentów. Tym samym odnotowano spadek o 8 pkt proc. 45 proc. ankietowanych pewnie odpowiedziało, że przestrzega zaleceń przekazywanych przez rząd - to o 6 pkt proc. mniej niż poprzednio.

56 proc. badanych (spadek o 3 pkt. proc.) uznaje podawanie ręki za zagrożenie zakażeniem. 48 proc. respondentów ma ochotę, by motywować innych do przestrzegania zaleceń, które mają pomóc w walce z koronawirusem. 

Po raz pierwszy od kiedy mierzymy "Gorączkę koronawirusa", słabnie nasza czujność. Skąd to wszystko? Może dlatego, że mimo trwającej od tygodni pandemii nie zachorowaliśmy, a większość z nas nawet nie zna nikogo chorego? Kto w blisko 40-milionowym narodzie zna 200 ofiar koronawirusa? To wszystko stwarza pozory spokoju i usypia instynkt bezpieczeństwa. Dlatego trzeba bić na alarm. Bo świeci słońce i idą Święta - ostrzega w rozmowie z Onetem jeden z autorów badania, psycholog Rafał Ohme.