Prawdopodobnie w Polsce wykonywanych jest trzy razy więcej testów, niż pokazują oficjalne statystyki. To wniosek z danych Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych. Wpływ na te statystyki mają mieć samodzielnie wykonywane testy, które można kupić nawet w supermarketach.

Według resortu zdrowia, minionej doby wykonano ponad 109 tys. testów na obecność wirusa Sars-CoV-2. Wykryto ponad 27 tys. zakażeń. Zmarły 502 osoby. Jeżeli będą nam umykać osoby pozytywne, to niestety nie zaobserwujemy tego, czego oczekujemy, czyli spadku liczby zakażeń za dwa tygodnie - podkreśla prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych Alina Niewiadomska.

Testów w kierunku koronawirusa wykonywanych w Polsce jest dużo, ponieważ - jak zauważa Niewiadomska - duża część osób wykonuje testy z supermarketu.

Zwykle kupuje się takie testy dla całej rodziny, dlatego te liczby są tak wysokie. Statystycznie można określić, jaki odsetek testów z supermarketów daje pozytywny wynik. Jeżeli w populacji ponad 20 proc. testów daje dodatni wynik, statystyki w przypadku badań ze sklepu mogą być pozytywne - podkreśla w rozmowie z RMF FM.

Samodzielnie wykonane testy "zakłamują rzeczywistość"

Według diagnostów, trudno porównać profesjonalne pobranie materiału do badania z samodzielnym pobraniem.

Mówimy o wymazach i one nie są prostymi wymazami. Dlatego wątpliwości nasze są duże, wiele osób błędnie wykonuje wymazy, po to są kadry medyczne przygotowane do pobrań, by wykonać to prawidłowo. Uważam, że każdy świadomy Polak powinien wejść na strony gov.pl, wygenerować zlecenie na test i wykonać go. Zakłamujemy rzeczywistość, z jednej strony chcemy wiedzieć, czy jesteśmy zakażeni, z drugiej nie przyznajemy się do tego. Jeżeli będą nam umykać osoby pozytywne, niestety, za dwa tygodnie nie zaczniemy obserwować spadków liczby infekcji - dodaje Alina Niewiadomska.