Rząd Szwajcarii ogłosił, że według jego prognoz kraj czeka największe spowolnienie gospodarcze od 45 lat. Szwajcaria przygotowuje się na najgorsze pogorszenie koniunktury od 1975 roku, kiedy to gospodarka ucierpiała na skutek szoku cenowego na rynkach ropy.

Szwajcarski Państwowy Sekretariat ds. Ekonomicznych (SECO) przewiduje, że wzrost gospodarczy ze względu na pandemię koronawirusa skurczy się w 2020 roku o 6,7 proc. PKB., a bezrobocie sięgnie 3,9 proc. i 4,1 w roku 2021. Wzrost w roku przyszłym powinien wynieść 5,2 proc., jednak SECO podkreśla, że ta perspektywa ożywienia jest "krucha".

To jeden z najgorszych kryzysów ekonomicznych od II wojny światowej. Jego szybkość i siła są po prostu bez precedensu - powiedział ekonomista SECO Ronald Indergand.

Władze Szwajcarii odpowiedziały na kryzys największym w historii kraju pakietem pomocowym wartym 62 mld franków. Indergand nazwał ten projekt "systemem podtrzymywania funkcji życiowych" gospodarki. Jeśli kwarantanna będzie musiała zostać podtrzymana znacznie dłużej, ten system podtrzymywania funkcji życiowych w końcu zawiedzie - dodał.

Wcześniej w czwartek Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) ogłosił, że w pierwszym kwartale poniósł największe straty w swej sięgającej 1907 roku historii - 39,34 mld dol.

Minister finansów Szwajcarii Ueli Maurer zapowiedział w środę, że deficyt budżetowy kraju może wynieść w tym roku 40 mld franków (41,19 mld dol.) lub więcej. Sytuacja pod koniec roku będzie wyglądała znacznie gorzej niż na początku. O ile gorzej - wciąż nie możemy ocenić - dodał.

Władze Szwajcarii zapowiedziały stopniowe odchodzenie od restrykcji, które ma przebiegać etapami.