Śmiertelność choroby COVID-19 jest nieco niższa niż do tej pory szacowano - pisze w najnowszym numerze czasopismo "The Lancet Infectious Diseases". Analizy oparte na danych z Chin, dotyczących ponad 70 tysięcy przypadków zachorowań do początków lutego wskazują, że śmiertelność COVID-19 wynosi 1,38 proc. Jeśli uwzględni się przy tym szacunki niezdiagnozowanych przypadków łagodnego przebiegu choroby śmiertelność spada do 0,66 proc. To i tak wielokrotnie więcej niż choćby podczas epidemii wirusa świńskiej grypy H1N1 w 2009 roku, która przyniosła śmiertelność na poziomie 0,02 proc. Potwierdza się, że ryzyko silnie zależy od wieku, ale nie ogranicza się do najstarszych.

Zarówno dane dotyczące niezbędnych hospitalizacji, jak i przypadków śmiertelnych wskazują na silną zależność od wieku pacjentów. Autorzy pracy podkreślają, że działania na rzecz zmniejszenia tempa rozprzestrzeniania się epidemii mają kluczowe znaczenie dla zachowania zdolności systemów opieki zdrowotnych do zapewnienia chorym niezbędnej opieki. Nie wykluczają przy tym, że w miarę rozwoju epidemii i zwiększania się świadomości zagrożeń statystyki śmiertelności mogą się poprawiać. 

Najnowsze analizy pokazują, że średnia śmiertelność COVID-19 wyniosła w Chinach 1,38 proc. przy czym śmiertelność u dzieci w wieku do 9 lat była znikoma i wynosiła 0,0016 proc. Z drugiej strony śmiertelność osób w wieku powyżej 80 lat sięgała 13,4 proc. Wcześniejsze szacunki wskazywały na ogólną śmiertelność choroby wywołanej koronawirusem w przedziale od 2 do 8 proc., a w przypadku osób powyżej 80. roku życia nawet od 8 do 36 proc. Autorzy pracy wskazują, że zawyżanie statystyki było związane w początkowym okresie epidemii z faktem, że testowano i potwierdzano sam fakt zakażenia głównie u osób z poważnymi objawami. 

Dużo informacji przynoszą dane na temat potrzeby hospitalizacji osób w różnym wieku. W wieku od 10 do 19 lat przyjęcia do szpitala wymaga 0,04 proc. chorych, w wieku 20 do 29 lat to 1 proc, w wieku od 30 do 39 3,4 proc. Potrzeba hospitalizacji wyraźnie wzrasta powyżej 50. roku życia, o ile u osób w wieku od 40 do 49 lat dotyczy 4,3 proc. chorych, w wieku od 50 do 59 lat już 8,2 proc. U 60-latków z COVID-19 hospitalizacji wymagało przeciętnie 11,8 proc., u 70-latków 16,6 proc., u 80-latków 18,4 proc. 

Analizy wykazały ponadto, że średni czas upływający od pojawienia się pierwszych objawów do śmierci wynosił 17,8 doby. Wyzdrowienie zajmowało przeciętnie nieco dłużej. Pacjenci, którzy pokonali chorobę byli wypisywani ze szpitala średnio 22,6 doby po pojawieniu się objawów. Autorzy przyznali, że nie mieli dostępu do indywidualnych danych i dlatego nie byli w stanie uwzględnić znaczenia konkretnych chorób współistniejących.

Nasze szacunki można wykorzystać w odniesieniu do dowolnego kraju. Wszędzie mogą być podstawą do konkretnych decyzji na temat najskuteczniejszych metod ograniczania skutków COVID-19 - mówi prof. Azra Ghani z ICL. Można spodziewać się głośnych przypadków, które będą wymykały się tej prawidłowości, ale analiza wyraźnie pokazuje, że jeśli masz ponad 50 lat, po zakażeniu możesz potrzebować hospitalizacji znacznie bardziej, niż ludzie młodsi. I owszem więcej przypadków zakończy się śmiercią - dodaje.