Ponad 100 osób zakażonych koronawirusem zmarło w poniedziałek w Stanach Zjednoczonych. To najgorszy jak do tej pory dzienny bilans ofiar wirusa w tym kraju.

W USA w szybkim tempie przybywa osób zakażonych. Testy przeprowadzano na ponad 250 tys. osób. We wtorek - jak podaje dziennik "New York Times" - ogólna liczba chorych na Covid-19, chorobę wywoływaną przez koronawirusa SARS-CoV-2, przekroczyła 43 tys. Zmarło co najmniej 537 osób.

Najgorsza sytuacja panuje w stanie Nowy Jork, na który przypada blisko połowa wszystkich zakażeń w USA. Publiczne szpitale w Nowym Jorku do końca tego tygodnia osiągną "punkt, po minięciu którego ludzie nie będą już mogli być ratowani" - mówił burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio. Potrzebuję setek respiratorów, potrzebuję setek, tysięcy i milionów maseczek - apelował.

Zgodnie z zaleceniami lekarzy, Amerykanie mają utrzymywać od siebie dystans ok. dwóch metrów. Nie wszyscy stosują się do tych wytycznych.

Portal CNN informuje o pełnych plażach oraz o młodzieży gromadzącej się w parkach. Co najmniej 15 stanów zdecydowało się na nakaz pozostania w domach; wyjść z niego można tylko, jeśli to absolutnie konieczne. Od środy takie obostrzenia obowiązywać będą ponad 137 mln Amerykanów.


Z powodu epidemii w wielu sklepach w USA występują niedobory produktów, a sprzedaż chleba jest reglamentowana. Zamknięte są szkoły. Firmy zmuszane są do zawieszenia swojej działalności. Według ekspertów, bezrobocie w Stanach Zjednoczonych już niedługo może osiągnąć dwucyfrowy poziom. Sytuacja porównywana jest do Wielkiego Kryzysu z lat 1929-1933 lub II wojny światowej.

Władze niektórych regionów w USA alarmują o braku produktów medycznych, m.in. maseczek ochronnych i odczynników chemicznych koniecznych do weryfikowania wyników testów na koronawirusa. Podejmowane są próby uzupełnienia zapasów szpitali.

Rzeczniczka Światowej Organizacji Zdrowia Margaret Harris ostrzegła, że w Stanach Zjednoczonych "widać wielkie przyspieszenie", jeśli chodzi o zakażenia koronawirusem. Kraj ten ma potencjał, by być nowym epicentrum wirusa; przypada na niego 40 proc. nowych wykrytych światowych zakażeń - dodała.