​W rosyjskim Krasnojarsku dwie nastolatki zgłosiły napaść i przemoc seksualną. Lokalni policjanci złapali winnego mężczyznę, ale także sporządzili wobec ofiar raporty na temat naruszenia "reżimu samoizolacji". Poszkodowane zostały ukarane grzywnami.

Pod koniec kwietnia 17- i 18-latka poprosiły o pomoc krasnojarski patrol policji. Zeznały, że zostały zaatakowane przez mężczyznę, który groził im pobiciem, ukradł telefony oraz biżuterię, a także - jak podano na stronie regionalnego departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - "popełnił gwałtowne akty przemocy o charakterze seksualnym".

Funkcjonariusze pojechali w kierunku, w którym miał pójść mężczyzna i udało się go zatrzymać. Okazało się, że to 56-latek mieszkający w Krasnojarsku i w przeszłości był wielokrotnie karany.

Sprawa się jednak nie kończy w tym miejscu. Jak podaje jednak lokalny portal Taiga.info, całą trójkę oskarżono o "wykroczenia administracyjne", a dokładniej o złamanie reżimu samoizolacji, wprowadzonego w Rosji w związku z pandemią koronawirusa.

MSW pytane o sprawę odpowiedziało, że ofiary "nie powinny być na zewnątrz" w związku z wprowadzonymi ograniczeniami. Ofiary zostały ukarane grzywnami w wysokości 1000 rubli (około 57 zł).