Do 1619 wzrosła liczba osób zmarłych zakażonych koronawirusem w Stanach Zjednoczonych. W piątek odnotowano ponad 400 zgonów - był to kolejny dzień z rzędu z rekordową liczbą. Z dnia na dzień liczba zakażonych koronawirusem i zmarłych z powodu Covid-19 w USA rośnie.

W sumie od początku pandemii koronawirusa zakażonych jest 101 819 - podaje na swej stronie internetowej dziennik "New York Times". Od czwartku USA są krajem, w którym wykryto najwięcej zakażeń na świecie.

Po raz pierwszy dzienna liczba zmarłych z koronawirusem SARS-CoV-2 przekroczyła sto w poniedziałek. W ciągu trzech dni liczba zainfekowanych podwoiła się - jeszcze we wtorek wynosiła 50 tysięcy. Eksperci i lokalne władze ostrzegają, że szczyt epidemii jeszcze przed Amerykanami.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) obawia się, że Stany Zjednoczone z prawie 330 milionami mieszkańców mogą stać się kolejnym epicentrum pandemii. Obecnie większość zgonów rejestrowana jest w stanie Nowy Jork. Duże ogniska choroby występują też w stanie Waszyngton, w Kalifornii, Michigan, Luizjanie i w New Jersey.


Burmistrz Los Angeles: Będziemy mieli lekarzy podejmujących rozdzierające serce decyzje

Jeśli trend się utrzyma i liczba wykrytych przypadków koronawirusa co dwa dni będzie się podwajać, to za pięć dni sytuacja w Los Angeles będzie taka, jak obecnie w Nowym Jorku - ostrzegł burmistrz tego kalifornijskiego miasta Eric Garcetti.

Będziemy tam, gdzie są oni. Będziemy mieli lekarzy podejmujących rozdzierające serce decyzje. Będziemy myśleć, co zrobić ze wzrostem (zachorowań), jak dostać respiratory, gdzie znaleźć łóżka - mówił Garcetti.

W zamieszkanym przez ponad 10 milionów osób hrabstwie Los Angeles w ciągu ostatnich 48 godzin liczba wykrytych przypadków SARS-CoV-2 wzrosła o 678 do ponad 1,5 tys. W Kalifornii łącznie koronawirusa zdiagnozowano u ponad 4,5 tys. osób, zmarły 93.

W piątek mieszkańcy regionu otrzymali na swoje telefony wiadomość wzywającą do pozostania w domach w weekend. Przypomniano w niej o zamkniętych plażach. Władze w kalifornijskiej aglomeracji nie wykluczają odcinania prądu firmom, które nie będą stosowały się do zakazu prowadzenia działalności.

Los Angeles od kilku tygodni przygotowuje się na szczyt epidemii. W piątek do portu wpłynął amerykański statek szpitalny Mercy, który ma odciążyć lokalne placówki zdrowia. Leczyć w nim się będą pacjenci bez SARS-CoV-2. Wojsko buduje też w aglomeracji Los Angeles osiem szpitali polowych z ok. 2 tys. łóżek.