​Władze Korei Północnej zgłosiły kolejne 186 090 osób z objawami Covid-19 - podaje agencja Reutera. Liczba nowych przypadków jest jednak mniejsza niż w poprzednich dniach, stąd władze mówią o "pozytywnym trendzie".

Północnokoreańska agencja prasowa przekazała, że w ciągu doby wykryto 186 090 nowych przypadków "gorączki". 299 180 wcześniej chorujących wyzdrowiało, a jedna osoba zmarła.

Państwowe media mówią o "pozytywnym trendzie", gdyż liczba nowych zakażeń spadła poniżej 200 tysięcy.

W zeszłym tygodniu poinformowano oficjalnie o pierwszych przypadkach Omikrona w kraju. Korea Północna nie ma możliwości masowego testowania, mieszkańcy w rozmowie z zagranicznymi mediami mówią, że lokalne władze głównie mierzą temperaturę i tyle. Z tego też względu władze mówią o "gorączce", którą w ciągu tygodnia zanotowano u ponad 2,5 mln osób. 67 zmarło.

Korea Północna bardzo długo przekonywała, że w kraju nie ma koronawirusa. Media śledzące sytuację w tym kraju informowały jednak, że osoby z objawami Covid-19 są izolowane. W listopadzie nawet 109 tysięcy osób miało być na kwarantannie. Jednocześnie Pjongjang przyjął w zeszłym roku "prawo antyepidemiczne", instruujące, jak postępować w przypadku pozytywnego testu na Covid-19.

Wzrost zachorowań budzi spore niepokoje, gdyż Korea Północna nie ma wielu leków, środków medycznych czy urządzeń. W kraju nie ma także szczepionek, Pjongjang odrzucił m.in. propozycję dostaw preparatów chińskiej firmy Sinovac i brytyjskiej AstryZeneki. Wczoraj prezydent USA Joe Biden zaoferował Koreańczykom szczepionki.

Państwowe media zalecają kuracje "medycyny tradycyjnej", takie jak picie herbaty z liścia lipy czy płukanie gardła słoną wodą, oraz branie leków przeciwbólowych. W wyniku tej ostatniej rekomendacji w aptekach zaczęło brakować specyfików. Prezydent kraju Kim Dzong Un oskarżył urzędników o fatalną logistykę w zakresie dostaw leków.

Koreańczycy boją się przede wszystkim lockdownu, gdyż według nich pandemia może pogłębić kryzys żywnościowy. Istotne jest także, jak zachowa się główny partner gospodarczy kraju, czyli Chiny, które same borykają się z pandemią. To może doprowadzić do znacznego ograniczenia handlu.