Z 631 do 827 wzrosła we Włoszech liczba zmarłych zakażonych koronawirusem - poinformowała Obrona Cywilna. Obecnie w całym kraju jest 10 590 chorych.

Szef Obrony Cywilnej, rządowy komisarz do spraw kryzysu Angelo Borrelli podkreślił, że większość zgonów zanotowano wśród osób mających także inne schorzenia.

Na codziennej konferencji prasowej w siedzibie Obrony Cywilnej w Rzymie nie zostały przedstawione dokładne dane w odpowiedzi na pytanie dziennikarza o to, ile osób faktycznie zmarło wyłącznie z powodu koronawirusa. Jak zaznaczono, to wyjaśnią dalsze badania. Eksperci nie wykluczają, że bilans zmarłych w wyniku tego patogenu może wtedy zostać obniżony.

Dotychczas wyleczono 1045 osób, ponad 40 od wtorku. 1028 osób przebywa na oddziałach intensywnej terapii, w ciągu doby liczba ta wzrosła w kraju o 151.

Spośród wszystkich obecnie chorych prawie 5900 osób przebywa w szpitalach, a 3700 w domowej izolacji.

Komisarz Borrelli zalecił Włochom, by wychodzili z domu tylko w pilnych, uzasadnionych przypadkach. W ten sposób przypomniał o dekrecie rządu, który w znacznym stopniu ograniczył możliwość przemieszczania się w kraju.

Szef OC podkreślił, że konieczność przedstawienia powodu wyjścia z domu w razie policyjnej kontroli dotyczy nie tylko osób jadących samochodami, ale także pieszych na ulicach.

W kraju jest 43 chorych dzieci, które bardzo dobrze znoszą infekcję - zaznaczono w czasie konferencji prasowej.

Dyrektor departamentu chorób zakaźnych w krajowym Instytucie Zdrowia Giovanni Rezza oświadczył, że ogłoszenie pandemii przez Światową Organizację Zdrowia "niewiele zmienia" we Włoszech. My to, co mieliśmy zrobić, zrobiliśmy. To zachęta dla innych państw członkowskich, by zadziałały w sposób bardziej restrykcyjny - zaznaczył.