40-letnia mieszkanka Osaki jest pierwszą osobą w Japonii, u której zdiagnozowano koronawirusa dwukrotnie. To ona była pierwszym pacjentem z nowym wirusem z Chin w Japonii. Kobieta została wyleczone. Teraz testy znowu wykazały, że zaraziła się koronawirusem.

U mieszkanki Osaki, która skarżyła się na ból gardła i bóle w klatce piersiowej, po raz drugi stwierdzono obecność koronawirusa. To pierwszy taki przypadek w Japonii. Wcześniej o takich przypadkach informowano w Chinach.

Kobieta, która pracuje jako przewodniczka wycieczek autobusowych, ma ponad 40 lat. Po raz pierwszy obecność koronawirusa potwierdzono u niej pod koniec stycznia. Zaraziła się podczas oprowadzania turystów z chińskiego Wuhanu - miasta, w którym wybuchła epidemia. Zachorował wówczas także kierowca autobusu, którym Chińczycy podróżowali po Japonii.

Kobieta została wypisana ze szpitala 1 lutego, po wyzdrowieniu. Wynik ponownie wykonanego 6 lutego testu był negatywny.

W środę po raz drugi stwierdzono u niej zakażenie koronawirusem. Pacjentka skarżyła się wcześniej na ból gardła i bóle w klatce piersiowej.

Ze względu na zagrożenie związane z epidemią koronawirusa rząd Japonii zamyka wszystkie szkoły podstawowe, gimnazja i szkoły średnie. Oznacza to, że do 34 847 szkół nie pójdzie blisko 13 milionów uczniów.

Szkoły mają być zamknięte od poniedziałku do końca przerwy wiosennej, która rozpoczyna się pod koniec marca i potrwa niecałe dwa tygodnie.

W Japonii stwierdzono dotąd 895 przypadków zakażenia, w tym 705 na pokładzie wycieczkowca Diamond Princess. W czwartek potwierdzono śmierć ósmej osoby w tym kraju w wyniku choroby wywołanej przez koronawirusa.