Michael Cohen - były prawnik prezydenta USA Donalda Trumpa, skazany w grudniu 2018 r. na trzy lata pozbawienia wolności, został wypuszczony z więzienia. Resztę kary odbędzie w areszcie domowym - poinformował Reuters, powołując się na anonimowe źródła.

Michael Cohen - były prawnik prezydenta USA Donalda Trumpa, skazany w grudniu 2018 r. na trzy lata pozbawienia wolności, został wypuszczony z więzienia. Resztę kary odbędzie w areszcie domowym - poinformował Reuters, powołując się na anonimowe źródła.
Michael Cohen /SHAWN THEW /PAP/EPA

53-letni Cohen odbywał karę w więzieniu federalnym w Nowym Jorku. Został przeniesiony do aresztu domowego w wyniku obaw o zakażenie koronawirusem, który szerzy się w wielu tego typu placówkach w całych Stanach Zjednoczonych. Do tej pory według oficjalnych danych niemal 3 tys. więźniów i ponad 200 członków personelu więziennego w USA miało do tej pory pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa. Zmarło 50 więźniów.

Adwokat Cohena w marcu przekonywał, że Federalne Biuro Więziennictwa jest "w sposób oczywisty niezdolne do ochrony i leczenia więźniów, którzy nie są w stanie zachować społecznego dystansu i są obarczeni większym ryzykiem zakażenia koronawirusem".

Za co skazano Cohena?

Michael Cohen był osobistym prawnikiem Trumpa od 2007 roku i uważany był za kluczową postać w śledztwie prokuratora specjalnego Roberta Muellera, dotyczącym ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku oraz możliwej zmowy między władzami na Kremlu a sztabem Trumpa i utrudniania pracy wymiarowi sprawiedliwości.

W swoich zeznaniach Cohen nie przebierał w słowach, mówiąc, że Trump to "rasista" i "oszust". Według niego, prezydent wykorzystywał swoich najbliższych współpracowników do tuszowania jego potencjalnie szkodliwych kontaktów z kobietami oraz kłamał podczas kampanii wyborczej na temat jego interesów biznesowych w Rosji.

W grudniu 2018 roku Cohen został skazany na trzy lata więzienia, m.in. za opłacenie w czasie kampanii wyborczej milczenia kobiet, które miały mieć romanse z Trumpem, oraz złożenie fałszywych zeznań w Kongresie USA. Odbywanie kary ma zakończyć w listopadzie 2021 roku.

W zeszłym tygodniu zapadła też decyzja o przeniesieniu do aresztu domowego byłego szefa sztabu wyborczego Trumpa Paula Manaforta, który w więzieniu FCI Loretto w Pensylwanii odsiadywał karę 7,5 roku pozbawienia wolności za przestępstwa finansowe, oszustwa podatkowe i bankowe, związane z jego pracą na Ukrainie oraz za utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości.

Agencja AP pisała, że zwolnienie 71-letniego Manaforta było poprzedzone wystąpieniami niektórych kongresmenów, którzy od tygodni żądali od ministerstwa sprawiedliwości USA uwolnienia więźniów, zagrożonych zakażeniem koronawirusem.