SARS-CoV-2 może się znaleźć na plecaku, ubraniach czy wózkach sklepowych – mówi dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, ale zastrzega jednocześnie, że samo dotknięcie takiego przedmiotu nie oznacza zakażenia. Wirus musiałby się dostać na błony śluzowe, dlatego - podkreśla - dezynfekcja rąk to podstawa.

Ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski przypomina, że badania wykazały, iż powierzchnie, takie jak blaty, klamki w miejscach publicznych czy koszyki w sklepach, powinny być dezynfekowane preparatami przede wszystkim zawierającymi mocny alkohol.

Na plastiku czy na powierzchni ze stali wirus aktywny może przetrwać do 72 godzin, a według niektórych obserwacji nawet do 6-7 dni. Natomiast trzeba pamiętać, że badania wykonywano w całkowicie ustabilizowanych warunkach pod względem temperatury, wilgotności, a także, że tych powierzchni nikt nie ruszał. W normalnych warunkach ludzie często działają na nią, np. pocierając powierzchnię, przemieszczając przedmioty - a tego badania już nie uwzględniały - podkreślił.

Rzymski podkreśla, jak ważna jest dezynfekcja powierzchni w miejscach publicznych i miejscach pracy, a my powinniśmy regularnie dbać o higienę rąk.

Naukowcy - jak poinformował dr Rzymski, zbadali ponadto, że na papierze kartonowym zdolność przetrwania koronawirusa w warunkach ustabilizowanych wynosi do 24 godzin. W praktyce, w prawdziwym środowisku, można przyjąć, że ten okres będzie krótszy - wskazał.

Wiele osób ma wątpliwości, czy wirus mógłby być obecny na ich odzieży i czy w związku z tym mogłaby ona stać się źródłem zakażenia. Badania przetrwania wirusa na tkaninach wskazują, że zakaźny koronawirus może na nich przetrwać nawet do dwóch dni. Trzeba jednak zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz - wirus przenosi się przede wszystkim przez aerozole, przez krople wydobywające się z naszych ust. Jeżeli mamy kontakt z osobą zakażoną, to żeby doszło do zakażenia, wirus musi zostać przeniesiony na błony śluzowe - najczęściej dochodzi do tego bezpośrednio, przy bliskim kontakcie i niezasłoniętych ustach i nosie - mówił.

Piotr Rzymski wskazał również, że podobnie jest w przypadku np. przymierzania odzieży w sklepach. Jak tłumaczył, "nie jest to ryzykowne zachowanie, o ile pamiętamy, o dezynfekcji rąk".

Podobnie wygląda sytuacja np. z plecakami czy przyborami szkolnymi dzieci. Kiedy krople z wirusem wysychają, w zasadzie uniemożliwiają mu dalsze przedostawanie się. Wyobraźmy sobie np. krople, które wsiąkają w kartkę papieru. Żeby uruchomić ten cały cykl, w którym wirus może przedostać się na błony śluzowe, musielibyśmy wirusa przenieść znowu do czegoś płynnego. Podobnie jest z tornistrem, plecakiem, zeszytami - jeżeli chodzi o ten aspekt życia szkolnego, to absolutnie nie jest to droga transmisji wirusa - zaznaczył.

Rzymski podkreślił, że najważniejszą, a zarazem najprostszą metodą przecinania łańcucha przedostawania się wirusa z rozmaitych powierzchni na nasze błony śluzowe jest po prostu odpowiednia i regularna higiena rąk.

Wirus, w formie aktywnej, na skórze ludzkiej może przetrwać do 9 godzin, ale środki odkażające na bazie mocnego alkoholu inaktywują go w 15 sekund.