„Hotele spełniają wszelkie rygory sanitarne, są bezpiecznymi miejscami, należy więc je otworzyć na długi weekend majowy” - uważa Marcin Mączyński z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Dodał, że jeśli rząd nie otworzy hoteli na majówkę, Polacy wyjadą za granicę.

Niewiele czasu zostało do pierwszego długiego weekendu w tym roku, czyli szansy dla branży na pozyskanie jakichkolwiek przychodów, potrzebna jest jednak odpowiednio wczesna decyzja rządu o zniesieniu obostrzeń - powiedział sekretarz generalny IGHP Marcin Mączyński

Apelujemy do rządu o odmrożeniu naszego sektora i informacje o tym, z odpowiednim wyprzedzeniem. Tymczasem, w wciąż w sferze domysłów dla tysięcy przedsiębiorców i pracowników hotelarstwa pozostaje kwestia otwarcia hoteli dla wszystkich gości na majówkę - dodał. Jak zaznaczył, taki brak decyzyjności, to brak stabilizacji, który nikomu nie służy.

NIE PRZEGAP: Ok. 20 tys. lokali gastronomicznych bez rządowej pomocy. To dane IGGP

Mączyński podkreślił, że hotele i restauracje hotelowe są w pełni przygotowane, by bezpiecznie świadczyć usługi w reżimie sanitarnym. Ponad 17 tys. kontroli przeprowadzonych przez policję i sanepid w hotelach od początku tego roku, i tylko kilka pouczeń, najlepiej świadczy o świetnym przygotowaniu hoteli do bezpiecznego przyjmowania gości - podkreślił.

Jak powiedział, hotelarze liczą, że ruch turystyczny ruszy pełną parą w czerwcu, ale długi weekend majowy też jest ważny. "Jeśli rząd nie otworzy hoteli na majówkę, Polacy wyjadą za granicę" - ocenił.

Minister zdrowia Adam Niedzielski informował w środę, że do 18 kwietnia zostają przedłużone obowiązujące obostrzenia. Zamknięte pozostają m.in. sklepy w galeriach handlowych, salony fryzjerskie i kosmetyczne, obiekty noclegowe, siłownie, a także żłobki i przedszkola, a uczniowie uczą się zdalnie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gowin obiecuje program pomocowy dla Warmii i Mazur. Morawiecki sceptyczny