W Wielkiej Brytanii zidentyfikowano pierwsze dwa przypadki nowego wariantu koronawirusa Omikron – przekazał brytyjski minister zdrowia Sajid Javid. "W nocy skontaktowała się ze mną Agencja Bezpieczeństwa Zdrowia, by poinformować mnie o tym" – powiedział.

Chorzy oraz mieszkające z nimi osoby zostali poproszeni o samoizolację, podczas gdy prowadzone są dalsze badania i trwa ustalanie listy osób, z którymi mieli styczność - poinformowało ministerstwo.

Rząd Wielkiej Brytanii w czwartek wieczorem podjął decyzję o zamknięciu granic dla niebędących obywatelami kraju przyjeżdżających z RPA, Botswany, Eswatini, Lesoto, Namibii i Zimbabwe. W niedzielę do listy zostaną dodane Malawi, Mozambik, Zambia i Angola.

Przylatujący stamtąd obywatele brytyjscy będą zobowiązani do odbycia 10-dniowej kwarantanny we wskazanym przez rząd hotelu.

Wczoraj belgijski minister zdrowia Frank Vandenbroucke poinformował, że w Belgii wykryto pierwszy w Europie przypadek nowego wariantu koronawirusa. Podejrzenia wystąpienia zakażeń Omikronem zgłoszono od tego czasu w Czechach i Niemczech.

Omikron - co o nim wiemy

Światowa Organizacja Zdrowia zaklasyfikowała nowy wariant koronawirusa Omikron, odkryty po raz pierwszy w RPA, jako "budzący niepokój".

Nowy wariant koronawirusa po raz pierwszy wykryto w Botswanie - następnie zdołał on przedostać się do RPA i Hongkongu. Mowa jest o kilkudziesięciu przypadkach. Nikt nie ma wątpliwości, że takich zakażeń jest więcej, najprawdopodobniej w większości regionów Republiki Południowej Afryki.

Mnogość jego kolców i potencjał do mutacji wywołują poważne zaniepokojenie naukowców.

Dyrektor Centre for Epidemic Response and Innovation prof. Tulio de Oliveira twierdzi, że zawiera on "niezwykłą konstelację mutacji" i są wśród nich te, których wcześniej nie obserwowano.

Ten wariant nas zaskoczył, zawiera on przeskok ewolucyjny i znacznie więcej mutacji niż mogliśmy oczekiwać - podkreślił naukowiec, cytowany przez BBC.

Z przedstawionych przez niego informacji wynika, że wykryto w tym wariancie ogółem 50 mutacji, z tego 30 w obrębie kolca, znajdującego się na powierzchni patogenu. Na kolec ten nakierowane są szczepionki przeciwko Covid-19, sam zaś wirus wykorzystuje go do wniknięcia do wnętrza ludzkich komórek.

Podejrzewa się, że mutacje te mogły powstać u jednego pacjenta, u którego zakażenia występowało wyjątkowo długo. U takich chorych wirus dłużej mutuje i jest większe prawdopodobieństwo powstania nowych zmian przydatnych w dalszym atakowaniu ludzi.

Są obawy - stwierdził prof. Richard Lessells z University KwaZulu-Natal w RPA - że taki wirus może mieć większą zdolność transmisji i łatwiej się rozprzestrzeniać między ludźmi. Nie można nawet wykluczyć, że będzie wykazywał się większą zdolnością do ucieczki przed układem odpornościowym.