Czy indyjski wariant koronawirusa opóźni wychodzenie z lockdownu w Wielkiej Brytanii? To pytanie coraz częściej pojawia się na Wyspach. Obostrzenia wprowadzone na przełomie roku łagodzone są w odstępach co 5 tygodni.

W ciągu ostatniego tygodnia liczba zdiagnozowanych przypadków indyjskiej mutacji w Wielkiej Brytanii się potroiła. Tydzień wcześniej wzrosła z 202 do 520.

Zdaniem ekspertów, ta statystyka nie powstrzyma kolejnego etapu łagodzenia obostrzeń, który wejdzie w życie w najbliższy poniedziałek.

Termin zlikwidowania pozostałych restrykcji, wyznaczony na 21 czerwca, może zostać jednak przesunięty.

17 maja otwarte zostaną w pełni puby restauracje i kawiarnie. Dotychczas biznesy tego typu mogły przyjmować gości jedynie w ogródkach na świeżym powietrzu. Brytyjczycy będą mogli także ponownie spotykać się w domach.

Natomiast pierwszy dzień lata i związany z nim koniec lockdownu, ma być dla nich nagrodą za miesiące wyrzeczeń i utrzymywania dyscypliny.

Indyjski wariant koronawirusa rozprzestrzenia się przynajmniej tak szybko, jak jego brytyjska mutacja. Nie ma jednak dowodów na to, że powoduje groźniejsze powikłania po zakażeniu. Niemniej władze w Londynie zaliczyły go do tej samej kategorii, w której wcześniej znalazły się mutacje pochodzące z Brazylii i Afryki Południkowej.


Opracowanie: