Epidemia koronawirusa dezorganizuje francuską armię - tak paryskie media komentują rozpoczynającą się jutro dokładną dezynfekcję jedynego francuskiego lotniskowca Charles de Gaulle i wszystkich samolotów bojowych, które znajdowały się na jego pokładzie.

Komentatorzy sugerują, że z powodu epidemii koronawirusa francuskie siły zbrojne znalazły się w trudnej sytuacji. Przez dwa tygodnie cała załoga lotniskowca, czyli prawie dwa tysiące żołnierzy, poddana zostanie kwarantannie w bazach wojskowych na południu Francji. Kilkudziesięciu jej członków z najpoważniejszymi objawami zostało już umieszczonych w szpitalach. Piloci samolotów bojowych typu Rafale, które znajdowały się na pokładzie okrętu, zostali poddani kwarantannie na północy kraju. 

Liderzy prawicowej opozycji żądają przyspieszenia budowy drugiego lotniskowca, by uniknąć sytuacji, w których jedyny francuski okręt tego typu jest zablokowany w porcie. Budowa nowego lotniskowca została już przewidziana - ale nie po to, by zwiększyć potencjał strategiczny francuskich sił zbrojnych, lecz w celu zastąpienia dotychczasowego okrętu tego typu za około 10 lat.

Przypomnijmy, że lotniskowiec z napędem atomowym przysparza już od dawna wielu problemów francuskiej armii. Kiedy został wybudowany okazało się, że pas startowy dla samolotów bojowych jest za krótki. Później nastąpiła niekończąca się seria awarii, w tym pękniecie śruby napędowej. Teraz - z powodu epidemii koronawirusa na pokładzie - okręt musiał wrócić do portu w Tulonie szybciej, niż było to przewidziane i jest tam zablokowany z powodu dezynfekcji.

Opracowanie: