Zmęczeni restrykcjami obywatele Hiszpanii, jak informuje krajowa policja, spotykają się na nielegalnym spożywaniu alkoholu lub ignorują przepisy zobowiązujące do zachowania dwumetrowego odstępu od innych osób. Media odnotowują, że Hiszpanie "odreagowują" kwarantannę także nielegalnymi prywatkami.

Jak poinformował dziennik “El Mundo", coraz więcej osób planuje udział w manifestacjach przeciwko utrzymywanym wciąż w niektórych prowincjach restrykcjom w wychodzeniu z domów. W dalszym ciągu obowiązują one w stołecznej aglomeracji oraz w części Katalonii.

Gazeta przypomniała, że w sobotę i niedzielę na ulicach stolicy setki osób wzięły udział w nielegalnych protestach przeciwko polityce rządu. Większość z manifestantów stawiła się na protest z garnkami w dłoniach, aby uderzaniem w naczynia dać wyraz swojej dezaprobacie.

Autor artykułu w "El Mundo" Pablo Roces stwierdził, że grono Hiszpanów niezadowolonych z restrykcji rośnie, a w sieci przybywa grup nawołujących za pośrednictwem komunikatorów WhatsApp i Telegram do udziału w nielegalnych protestach.

Media odnotowują, że Hiszpanie "odreagowują" obowiązkową kwarantannę także nielegalnymi prywatkami, podczas których zazwyczaj zachowują się głośno i nadużywają alkoholu.

Jak podał “El Mundo", tylko podczas pierwszego weekendu po ogłoszeniu zerowego etapu usuwania restrykcji policja w samym tylko Madrycie ukarała organizatorów ponad 400 nielegalnych przyjęć zakrapianych alkoholem.

Dziennik wskazał, że także w innych regionach Hiszpanii, m.in. w Andaluzji, po częściowej likwidacji obostrzeń nastąpił znaczący wzrost nielegalnych imprez organizowanych w mieszkaniach lub w miejscach publicznych.

Prowadzony od 4 maja program eliminacji obostrzeń ma zakończyć się w Hiszpanii do 30 czerwca. Plan ten wdrażany jest na terenie kraju w sposób nieregularny i uzależniony m.in. od liczby zachorowań na Covid-19 w poszczególnych prowincjach Hiszpanii.