"Moja delegacja stanowczo potępia i kategorycznie odrzuca ostatnią nielegalną i bezprawną rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ", nakładającą sankcje na Koreę Północną - oświadczył ambasador tego kraju przy Konferencji Rozbrojeniowej ONZ w Genewie.
Dyplomata dodał, że jego kraj jest gotowy do stanowczej odpowiedzi na sankcje. Planowane kroki spowodują, że Stany Zjednoczone najbardziej ucierpią - oświadczył.
Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła jednomyślnie w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego rezolucję o nałożeniu dodatkowych sankcji na Koreę Północną po przeprowadzeniu przez ten kraj 3 września kolejnej eksplozji nuklearnej. Nowe restrykcje ograniczają m.in. dostawy ropy naftowej do Korei Płn.
Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ "wysłała bardzo jasny komunikat" władzom Korei Północnej, żeby zakończyły swe prowokacyjne działania - powiedział przedstawiciel USA ds. rozbrojenia Robert Woods.
"Mam nadzieję, że reżim (północnokoreański) usłyszy komunikat głośno i wyraźnie i że obierze inną ścieżkę" postępowania - oświadczył Woods.
Wcześniej dyplomacja KRLD obiecała, że wywoła w Stanach Zjednoczonych "falę bólu i cierpienia", jeśli RB ONZ nałoży sankcje na Koreę Płn.
Sami Koreańczycy z Północy nie są zmartwieni sankcjami. Wiemy, że Amerykanie chcą na nas nałożyć kolejne sankcje, więc w odpowiedzi wystrzelimy więcej pocisków i przeprowadzimy więcej prób z bombami wodorowymi - powiedział jeden z Koreańczyków w rozmowie z telewizją CNN.
Nie mamy się czym martwić. Dopóki mamy Kim Dzong Una, to przeżyjemy - mówi kolejny.
(az)