Niemiecki kontrwywiad uważa, że ambasada Korei Płn. w Berlinie była prawdopodobnie punktem przerzutowym służącym do zaopatrywania reżimu w materiały do produkcji broni atomowej - powiedział szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen. Maassen udzielił wywiadu telewizji publicznej NDR.

Niemiecki kontrwywiad uważa, że ambasada Korei Płn. w Berlinie była prawdopodobnie punktem przerzutowym służącym do zaopatrywania reżimu w materiały do produkcji broni atomowej - powiedział szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen. Maassen udzielił wywiadu telewizji publicznej NDR.
Ambasada Korei Płn. w Berlinie /PAP/EPA

Widzieliśmy, jak w ambasadzie dochodziło do działań, które z naszego punktu widzenia służyły zaopatrywaniu reżimu w komponenty do produkcji broni balistycznej i, po części, do programu nuklearnego - powiedział szef BfV.

Dodał, że zazwyczaj BfV zapobiega takim działaniom, jeśli je zauważa. Nie zawsze jednak udaje się takie praktyki rozpoznać bez cienia wątpliwości, a do ambasad dostarcza się często sprzęt o przeznaczeniu nie tylko cywilnym, ale i wojskowym.

W piątek AFP dotarła do raportu ekspertów ONZ, z którego wynika, że w 2017 roku Korea Płn. zarobiła niemal 200 mln dolarów eksportując towary, w tym surowce, objęte embargiem ONZ. Część tych środków mogła przeznaczyć na zakup wrażliwych materiałów.

Raport na temat stosowania sankcji nakładanych czterokrotnie na Koreę Płn. w latach 2016-2017 przez Radę Bezpieczeństwa w związku z prowadzonymi przez ten kraj próbami rakietowymi i jądrowymi, został przedstawiony 15 członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Wynika z niego, że reżim w Pjongjangu na różne sposoby omija zakazy, wykorzystując np. statki pływające pod obcą banderą, często dokonując przeładunków na morzu, a nie w portach i na dużą skalę fałszując dokumenty frachtowe.

(mpw)