Budują bunkry, wykupują zapasy lub… żyją ponad stan. Wiara w zbliżający się koniec świata jest u niektórych tak silna, że przygotowują się na katastrofę albo wręcz przeciwnie - godzą z myślą o jej nadejściu i szumnie korzystają z czasu, który im pozostał.

W Stanach Zjednoczonych na nadejście końca świata przygotowuje się aż 3 miliony osób. M.in. w miejscowości Utah powstała specjalna fabryka, która produkuje bunkry dla ludzi, którzy boją się majańskiej apokalipsy. Cena schronu może przyprawiać o zawrót głowy - sięga przynajmniej 70 tysięcy dolarów. Niektórzy jednak nie liczą się z kosztami i mają nadzieję, że położony 7 metrów pod ziemią bunkier zagwarantuje przetrwanie w razie nadejścia największych kataklizmów, a nawet - jak zapewnia producent - pozwoli wyjść cało w razie wybuchu jądrowego.

Jednym z nich jest mieszkaniec Phoenix, który przygotowuje się na najgorsze gromadząc zapasy. Mężczyzna wpuścił do swojego basenu ławicę ryb z gatunku tilapia.

Nie brakuje też takich, którzy na okoliczność nadejścia dnia apokalipsy zbierają broń i filtry do wody. Przykładem jest małżeństwo z Teksasu, które na wszelki wypadek zgromadziło 25 tysięcy... magazynków z amunicją. W prawdziwy magazyn zamienił swój dom były wojskowy z Arizony - Tim Ralston. Są w nim ogromne pokłady puszkowanego jedzenia, w tym kurczak z 15-letnią datą ważności. Jest też woda w kanistrach i kanistry z benzyną. Wojskowy zaopatrzył się również w broń, której używa podczas... rodzinnych poligonów. Uczy na nich swoich synów strzelania do celu.

Internetowy poradnik postapokaliptyczny

Ludzie przygotowujący się na koniec świata doczekali się w Stanach Zjednoczonych określenia "Doomsday Preppers". To za sprawą kanału National Geographic, który wyemitował reality show pod tym tytułem. Jego bohaterami są wszyscy ci, którzy budują bunkry, są wyposażeni w zapasowe generatory na wypadek braku prądu i dzielą się z innymi radami, jak przeżyć armagedon.

To m.in. oni są czytelnikami strony internetowej survivalblog.com, która katologuje sposoby przygotowań przed nadchodzącą zagładą. Portal każdego miesiąca odnotowuje ponad 300 tysięcy odsłon. Odwiedzający go mogą się dowiedzieć, jaką żywność należy zgromadzić, jak sadzić nowalijki w czasie wiecznej zimy, jakiego rodzaju ubrania potrzebujemy na wypadek pieszego pokonywania dalekich dystansów.

Tak naprawdę to tylko jedna z nielicznych stron internetowych, które przygotowały wiele wskazówek dotyczących przetrwania nadchodzącej zagłady. Wśród apokaliptycznych portali, wiodący charakter ma strona December 21 2012, na której uruchomiono elektroniczny zegar odliczający dni pozostałe do 21 grudnia.

Panika po Syczuan

Na koniec świata przygotowują się również mieszkańcy innych krajów, w tym Białorusini. Masowa panika szczególnie ogarnęła miasto Homel na południowym wschodzie. Tam w sklepach spożywczych zabrakło... zapałek, latarek i świeczek. Ludzie wykupują je w strachu, że Ziemię opanuje ciemność.

Panikują też Rosjanie - przede wszystkim mieszkańcy Syberii, Jej mieszkańcy od miesięcy gromadzą zapasy nafty, konserw, a nawet soli. W górach Ałtaju zaś ludzie wykupują pochodnie i termosy.

Zagłady i towarzyszącej jej ciemności boją się też ludzie w Chinach. Świece masowo znikają ze sklepów w prowincji Syczuan.